Jeszcze kilka miesięcy temu cieszyła się z narodzin córeczki, by... teraz, w tak krótkim czasie od tych pięknych wydarzeń, świętować kolejne podium w Pucharze Świata.
To był wyjątkowy dzień dla polskiego snowboardu – Aleksandra Król-Walas ponownie, po rocznej przerwie, stanęła do rywalizacji o punkty Pucharu Świata w snowboardzie. Przez ostatnie miesiące – m.in. za pośrednictwem portali społecznościowych – mogliśmy śledzić to, co się u niej dzieje. A działo faktycznie sporo. Najpierw narodziny dziecka, potem... szybki powrót do treningów. I już wtedy padły zapewnienia o tym, że chce być gotowa, by wrócić do rywalizacji na desce jeszcze tej zimy, jeszcze tego sezonu.
I tak się stało. W chińskim Mylin oglądaliśmy powrót królowej stoku. Zajęła 2. miejsc w slalomie równoległym. Uległa tylko Ester Ledeckiej z Czech. Radość była więc ogromna.
– Dzisiaj drugie miejsce w pierwszym Pucharze Świata po ciąży. Bo wiecie jak wracać do rywalizacji po roku przerwy to z przytupem. Aż nie mogę uwierzyć, że rok temu o tej porze jeszcze byłam w ciąży, a dzisiaj zajmuje 2 miejsce w Pucharze Świata. Mamuśki da się – skomentowała swój fenomenalny występ na FB.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz