Norwegowie i Austriacy zdominowali treningi przed Pucharem Świata w Lillehammer. Polacy nie weszli do czołówki, a najlepszym z biało-czerwonych był w obu seriach Kamil Stoch.
Pierwsze treningi przed konkursami Pucharu Świata w Lillehammer pokazały wysoką formę Norwegów i Austriaków oraz problemy Polaków. W obu seriach nasi zawodnicy plasowali się poza czołówką, a najlepszy wynik notował Kamil Stoch.
W pierwszej serii błysnął Kristoffer Eriksen Sundal. Norweg wykorzystał sprzyjające warunki i z ósmej belki poszybował na 132,5 metra. Choć Felix Hoffmann skoczył dalej – aż 143,5 metra – niższa belka i delikatny wiatr pod narty dały mu minimalnie gorszy wynik przeliczeniowy. W czołówce znaleźli się też Benjamin Oestvold, Jan Hoerl, Ren Nikaido i Stefan Kraft.
Polacy zaczęli trening spokojnie. Najwyżej sklasyfikowano Kamila Stocha, który uzyskał 124 m i był dziewiętnasty. Aleksander Zniszczoł i Kacper Tomasiak znaleźli się w trzeciej dziesiątce, a niżej Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Paweł Wąsek. Zmienna pogoda utrudniała ocenę formy – wiatr kręcił, chwilami mocniej wiał w plecy, a jury kilkakrotnie zmieniało belkę startową.
W drugiej serii najlepszy okazał się Domen Prevc. Słoweniec uzyskał 139 metrów, a jego noty – po uwzględnieniu osiemnastej belki i wiatru – okazały się o 0,2 pkt lepsze od wyniku Jana Hoerla. Za nimi uplasowali się Hoffmann, Sundal, Oestvold i Zajc.
W polskim zespole ponownie wyróżnił się Stoch. Skok na 130 metrów dał mu osiemnaste miejsce. Dwudziesty był Tomasiak, a pozostali Polacy wylądowali w czwartej dziesiątce.
Warunki ponownie się zmieniały – wiatr dochodził do 0,7 m/s, a rozbieg kilkukrotnie skracano i wydłużano. Treningi nie przyniosły przełomu dla biało-czerwonych, ale sztab podkreśla, że najważniejsze będą skoki konkursowe.