?php>
Pierwsze zawody, inaugurujące Puchar Świata w biegach narciarskich 2017/2018 przyniosły zaskakujące rozstrzygnięcia. Utytułowane biegaczki odpadały w kwalifikacjach, z pewnością nie pomagły też trudne warunki. Justyna Kowalczyk mimo walki zakończyła swój udział w sprincie stylem klasycznym w ćwierćfinałach.
?php>- Najbardziej boje się kwalifikacji - powiedziała dwukrotna mistrzyni olimpijska. Nie raz podczas ich rozgrywania pojawiają się niespodzianki. Przekonały się dzisiaj o tym zwłaszcza norweskie zawodniczki, pośród, których awansu nie wywalczyły miedzy innymi Marit Bjoergen, czy Maiken Caspersen Falla. - Można było się pomylić ze smarowaniem, choć nie było tak tragicznie. W piątek nie wszyscy mieli dobry sprzęt, część zawodniczek nie dawała rady podbiegać w torach i tam traciła - ocenia mistrzyni.
?php>Justyna Kowalczyk finalnie ukończyła rywalizację na 20. miejscu. Początkowo w piątym ćwierćfinale, w którym brała udział Polka wszystko szło dobrze, ale pojawił się problem. - Dobrze zjechałam i przyszła mi do głowy myśl, aby wskoczyć do czwartego, wolnego toru. Zamiast tam zyskać, straciłam i już nie było co zbierać - podsumowuje biegaczka z Kasiny Wielkiej. Zawsze jednak trzeba szukać pozytywów, w tym między innymi lepszego występu podczas ćwierćfinału niż w kwalifikacjach.
?php>-Zostaje mi czekać na kolejne starty - stwierdza biegaczka.
?php>W Finlandii wystartowały także Ewelina Marcisz i Urszula Łętocha, ale nie zdołały awansować. Na tym samy etapie swój występ zakończyli Maciej Staręga oraz Dominik Bury.
?php>Źródło: sport.onet.pl
?php>?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz