Już za w następnym tygodniu w fińskiej Ruce startuje Puchar Świata w biegach narciarskich. Za to w ten weekend pierwszy poważny sprawdzian czeka kadrę Norwegii podczas narodowego otwarcia sezonu w Beitostoelen. Będzie to pierwszy start dla wracającej po dwóch latach do zimowej rywalizacji Therese Johaug. Gwiazda biegów narciarskich opowiada w rozmowie z NRK o niełatwych przygotowaniach do zbliżającego się sezonu.
Therese Johaug po dwóch latach wraca do rywalizacji w Pucharze Świata. Od maja 2023 r. sportsmenka jest także szczęśliwą matką, co było jednym z głównych powodów zawieszenia kariery. Głównym celem norweskiej gwiazdy są mistrzostwa świata w Trondheim. Utytułowana zawodniczka opowiada o trudach związanych z przygotowaniem do sezonu.
- Byłam zmęczona w październiku. Może mieć to swoje źródło w tym, że wydaje mi się, że chorowałam. To ma związek z dziećmi i przedszkolem. Dobrze, że to już jest za mną - mówi zawodniczka. - Znalazłam się w miejscu, w którym nie powinnam. To było trochę za trudne. Próbowałam trenować dwie sesje treningowe, zanim odebrałem Kristin (córkę) z przedszkola, więc czas na regeneracje stał się trochę za krótki. Zaletą jest to, że dość dobrze znam swoje ciało. Z krzykiem rozpaczy zaciągnęłam hamulec ręczny – dodaje.
Utytułowana Norweżka twierdzi, że ostatni miesiąc był bardzo ciężki, jednak wszystko powoli wraca na właściwe tory i jej forma się poprawia. Therese Johaug mówi także o tym, że pojawiają się łzy, spowodowane tym, że jeszcze bardziej jej zależy.
- Chcesz, żeby się udało. Dużo w to włożyłaś i już za pierwszym razem chcesz odnieść sukces i wykorzystać swój potencjał. To właśnie jest najlepsze w sporcie. Są wzloty i upadki. Gdyby nie było upadków, wzloty też nie byłyby tak piękne - opowiada Johaug.
Źródło: NRK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz