Zamknij

Adam Małysz ostro o kryzysie biegaczy. Bauer zwolniony? “Gratuluję”

09:10, 15.01.2024 . Aktualizacja: 09:20, 15.01.2024
Skomentuj fot. PZN fot. PZN

Ważą się losy trenera kadry biegaczy narciarskich. - Wyniki są mierne - mówi w rozmowie ze Sportsiwninter.pl Adam Małysz. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego nie wyklucza, że po sezonie dojdzie do zmiany. Lukas Bauer twierdzi jednak, że u biegaczek widać postęp, a mężczyźni nie są daleko od swojego optymalnego poziomu.
 

Przed rokiem kibice byli wręcz zdumieni postępem w wynikach polskich biegaczy narciarskich. Kadra Lukasa Bauera z impetem weszła w sezon, a później kontynuowała dobre starty. Dominik Bury potrafił plasować się w drugiej dziesiątce, a regularnie do ćwierćfinałów sprintu wchodzili Maciej Staręga i Kamil Bury. W tym sezonie sytuacja jest jednak zgoła odmienna i mamy do czynienia z jednym z największych kryzysów w polskich biegach narciarskich ostatnich lat. W czołowej trzydziestce znalazł się jedynie Maciej Staręga i to na ostatnim miejscu w tym gronie. Świetnie dysponowany Dominik Bury sprzed roku to już tylko wspomnienie, bo do tej pory nie wywalczył choćby punktu. A od ubiegłej zimy zbiera je najlepsza pięćdziesiątka zawodów.

Kryzys trwa, ale trener ma nadzieję

- Moi zawodnicy dobrze przepracowali okres przygotowawczy, ale mieliśmy sporo problemów zdrowotnych - mówi Sportsinwinter.pl Lukas Bauer. Czeski mistrz od blisko pięciu lat prowadzi Polaków. Przed tym sezonem postawił na zmianę w przygotowaniach. Stwierdził, że trzeba zdecydować się na obozy w nowym miejscach. - Chciałem, aby zawodnicy więcej trenowali na wysokości, ale to się nie udało - przyznaje trener. Bauer konsultował się ze sztabem francuskim, który przygotowuje się w podobnym stylu. - Powiedzieli mi, że na początku sezonu może pojawić się obniżka formy, ale później powinno się to poprawiać. 

Lukas Bauer wierzy, że do końca sezonu forma polskich biegaczy ruszy. Inaczej jest chyba w Polskim Związku Narciarskim, gdzie bacznie myślą nad przyszłością czeskiego szkoleniowca. Mają za sobą narady i spotkania z samym Bauerem. Ten broni się przed słowami, że nie widać u jego sportowców postępu. Twierdzi, że jedynie Dominik Bury jest daleki od swojego poziomu z ubiegłego roku. Staręga i Kamil Bury są tego blisko. A co z Moniką Skinder i Izabelą Marcisz? Kibice szczególnie martwią się tą pierwszą. Kiedyś zdarzało jej się awansować do ćwierćfinału sprintów. Od dłuższego czasu jest to jednak poziom nie do osiągnięcia. Marcisz też na razie nie wraca do czołowej trzydziestki, chociaż w przeszłości zdarzało się to dość regularnie.

Postęp ma być widoczny w rankingach

- To są zawodniczki, które zdobywały medale w zmaganiach mistrzostw świata juniorów i U-23, ale tam poziom rywalizacji jest znacznie niższy. Musimy dać tym dziewczynom czas na rozwój. Nie porównujmy ich z innymi w Pucharze Świata, bo jeden zawodnik szybciej odnajduje się w zmaganiach seniorów, a drugi później - tłumaczy Bauer. Czech przyznał, że miał już rozmowę z przedstawicielami Polskiego Związku Narciarskiego. I pokazał im liczby, które mają pokazywać, że postęp jest. I chociażby u Moniki Skinder mówi, że jest wyżej w klasyfikacji sprintu. Przed rokiem była 55., a teraz jest 52.

Takiej argumentacji nie przyjmuje Adam Małysz, które w rozmowie z nami wprost przyznał, że wyniki naszych biegaczy są “marne”. - Jeśli postęp to jest miejsce w szóstej i siódmej dziesiątce, to gratuluję trenerowi. Nie możemy być z tego zadowoleni. Przecież mówimy o zawodnikach, którzy są już w większości seniorami i oczekujemy od nich lepszych rezultatów. W ubiegłym sezonie poszło to w dobrą stronę i oczekiwaliśmy kolejnego takiego kroku, ale poszło to inną drogą - zdecydowanie odparł prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Małysz nie wyklucza zmiany

Lukas Bauer wierzy, że wyniki jeszcze przyjdą. W przeszłości w kryzysowych momentach dwukrotnie chciał już porzucić pracę w Polsce. Przed rokiem było to w połowie sezonu, chociaż wyniki były obiecujące. - Nie zamierzam uciekać z tego statku - zapewnia nas tym razem. - Jestem odpowiedzialny za tę kadrę i chcę dalej z nią pracować - dodaje były zwycięzca Tour de Ski. I wskazuje, że nie wie, czego może spodziewać się po decyzjach związku.

My słyszymy jednak, że los Bauera w Polsce wisi na włosku. - Po sezonie na pewno będzie reakcja - zapewnia Małysz. Prezes dodaje, że będą analizy i znów wysłuchają trenera. - Jeśli przedstawi rzeczywiste liczby, które pokażą postęp, to na pewno mu zaufamy. Myślę jednak, że będą to takie statystyki, które pokażą może niewielki postęp. Nie wykluczamy zmiany trenera. Zainwestowaliśmy dużo w biegi narciarskie na dole, ale chcemy też wyników wśród seniorów. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy i co trener o tym wszystkim powie - kończy Adam Małysz.

Źródło: Informacja własna
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

Szymon Szymon

2 0

Monika niestety po zakończeniu współpracy z Justyna Kowalczyk Tekieli i Wierietielny ciągły regres. Sezon 20/21 miała na prawdę dobry jak na 20-latke i zapowiadała się na top 10 sprinterek seniorów w przyszłości. Iza pojedyncze biegi ma dobre, potrafi przygotować formę np na mistrzostwa świata młodzieżowców jednak aby cały sezon przebiegać na przyzwoitym poziomie jest już problem a tego można by oczekiwać już od 24 letniej biegaczki, wystarczy spojrzeć na Eiduke z Łotwy kiedyś były na tym samym poziomie dzisiaj przepaść. 00:59, 16.01.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ZgodaZgoda

0 0

Trudno nie przyznać racji... poszło to w naprawdę złym kierunku... :/ 16:00, 16.01.2024


reo

ChrisChris

0 0

Bauer chyba żyje w innej rzeczywistości. Postęp z 55 na 52? Tez mi postęp. Może jest wyżej dlatego ze kilka zawodniczek zakończyło karierę, a nie dlatego ze jest lepsza. Zreszta co to za różnica czy jest 55 czy 50 czy 40? Od zawodniczek 22/23 lata oczekuje się że będą do tej „30” wchodziły a nie walczyły o to aby znaleźć się w „50”. Druga sprawa to wiadomo ze Skinder czy Marcisz nie będą ramie w ramie rywalizować z Diggins, Anderson czy Weng, ale mogą rywalizować z dziewczynami ze swojego wieku. A tu niestety ich rówieśniczki radzą sobie dużo lepiej, gdzie kiedyś prezentowały się gorzej od Polek. I to nie jest tylko świetna Eiduka, ale spójrzmy na młode Niemki czy Szwajcarki. Niestety ten sezon jest do stracenia, a szkoda. Miałem duże nadzieje z biegami. Wiadomo Justyna była diamentem i ciężko będzie powtórzyć ten wynik, ale uważam ze na tą najlepsza dziesiątkę nasz 38 milionowy kraj stać. Ale to trzeba odpowiednio trenować, inwestować w sport i startować w zawodach wyższej rangi, a nie jakieś poboczne zawody. 19:31, 18.01.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%