Fot. Angelika Uchacz?php>
Młody Norweg, który błyskawicznie piął się po szczeblach kariery, uległ w ubiegłym sezonie poważnej kontuzji. Teraz powoli wraca na skocznię.
?php>Thomas Aasen Markeng uległ kontuzji podczas konkursu Pucharu Świata poważnej kontuzji. Zdiagnozowano u niego zerwanie więzadła krzyżowego oraz uszkodzenie łąkotki. Zaledwie tydzień wcześniej zajął piąte miejsce w zmaganiach w Niżnym Tagile, tuż za Danielem Andre Tande. Obecnie powrócił do treningów i planuje wystąpić w nadchodzącym sezonie.
?php>Alexander Stoeckl, trener drużyny, jest bardzo zadowolony, że Markeng wrócił do zespołu. - Thomas jest z powrotem na skoczni już od dwóch tygodni, trenował skoki w Lillehammer i Trondheim. Wykonał pierwsze próby długo po kontuzji, bardzo dobrze przygotował się powrotu ze swoim opiekunem medycznym - podkreślił trener. - W tej chwili wykonuje dwa lub trzy skoki na sesję treningową, aby nie obciążać zbytnio kolana. Jest to dla niego bezbolesne i to jest bardzo ważne. Oczywiście widać, że nie skakał od prawie roku, ale bardzo podobały mi się jego pierwsze skoki. Jego technika jest taka sama, ruchy takie jak przed upadkiem, to jest bardzo dobry znak - analizował Stoeckl poczynania podopiecznego.
?php>Po pierwszych wrażeniach związanych z treningami Markenga, trener jest w stanie wyobrazić go sobie na starcie Pucharu świata nadchodzącej zimy. - Żeby do tego doszło, wszystko musi być w porządku. Po tak poważnej kontuzji, czeka go jeszcze długa droga - podkreślił.
?php>- Thomas bardzo uważnie przyjrzał swojemu upadkowi i przeanalizował go. One zdarzają się często z powodu drobnych błędów i niedokładności podczas lądowania, a Thomas pracuje nad udoskonaleniem swojej techniki, aby było ono w przyszłości jak najbardziej stabilne - podsumował Alexander Steckl, jak możemy przeczytać na Berkutschi.com.
Źródło: Berkutschi.com
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz