Fot. M. Rudzińska?php>
Mimo że sezon 2019/2020 nie był dla Romana Koudelki tak udany jak kilka wcześniejszych edycji, Czech nie traci chęci do walki i będzie kontynuował karierę sportową. To nie jest jedyna dobra wiadomość związana z zawodnikiem, czeskiemu skoczkowi niedawno urodził się syn - Adam.
?php>Dla Koudelki poprzedni sezon był pełen wzlotów i upadków. Po nieudanym początku przyszedł czas na regularne punktowanie. Jednak sezon zakończył trzykrotnym brakiem awansu do serii finałowej. W klasyfikacji generalnej zajął 26. miejsce.
?php>Skoczek przyznał w rozmowie z czeskim portalem sport.cz, że przedwczesny koniec sezonu nie wpłynąłby na jego wyniki. Zawodnik stracił tylko konkurs w Trondheim, gdyż planowo miał się on nie pojawić w finale Raw Air w Vikersund i mistrzostwach świata w lotach w Planicy. Powodem tej decyzji były narodziny syna.
?php>Synek sympatycznego Czecha urodził się w ubiegły czwartek. Niestety, ze względu na kwarantannę po powrocie do ojczyzny, nie mógł towarzyszyć żonie przy porodzie. Dopiero w niedzielę miał po raz pierwszy ujrzeć na żywo swoją pociechę. - Wróciłem do domu po dziewięciu dniach w Norwegii, gdzie nie było nikogo, byłem tu sam przez czternaście dni - mówi zawodnik.
?php>Najważniejszą jednak informacją dla nas jest wieść o kontynuacji kariery przez Koudelkę. - Byłem w domu sam przez dwa tygodnie i miałem dużo czasu na przemyślenia. Po zaledwie czterech czy pięciu dniach poczułem, że nadal chcę skakać. Kiedy nie ma tego uczucia, nie ma sensu kontynuować skoków - opowiada Czech. Po początkowej krytyce zmiany trenera w czeskiej kadrze, David Jiroutek stracił pracę na rzecz Antonina Hajka, jest teraz otwarty na współpracę. Dla zawodnika najważniejsze jest, by kontynuować austriacki model treningu, z którym miał już do czynienia. Dużą wagę przykłada się w nim do treningu siłowego.
Źródło: sport.cz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz