Dopiero co zakończony sezon Pucharu Świata był jak dotąd najlepszym dla Karla Geigera. Niemiec wspomina jak wyglądały ostatnie dni sezonu w Norwegii.
?php>Pandemia koronawirusa spowodowała, że ostatnie konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich odbywały się w większości bez publiczności, a z każdym dniem rosło zagrożenie międzynarodowe nim spowodowane. Dwie osoby obecne w Norwegii profilaktycznie zostały objęte kwarantanną. Ciągle pojawiały się nowe zalecenia higieniczne, obostrzenia sanitarne, a ostatecznie norweski rząd podjął decyzję o odwołaniu wszystkich wydarzeń sportowych i zgromadzeń. Zawody skoków narciarskich w Trondheim zostały odwołane na kilka godzin przed startem.
?php>Przebieg tych ostatnich dni sezonu odbijał się na zawodnikach i ich samopoczuciu. Jak mówi Karl Geiger, nie wiadomo było co się dzieje. - To wyglądało tak, że przygotowywaliśmy się do zawodów, a potem było: czekaj. Poczekaj jeszcze trochę. A potem sezon się skończył. Uczucia były mieszane. Powiedziałem wtedy: chłopaki, sezon się skończył. Pijemy piwo! - wspomina.
?php>Niemiec ma nadzieję, że wpływ pandemii na przebieg kolejnego zimowego sezonu będzie jak najmniejszy. - Już nam powiedziano, że najbliższe tygodnie, a nawet miesiące mogą być kompletnie skasowane, odwołane. Mam jednak nadzieję, że powrócimy normalnie do skakania w sezonie zimowym - mówił.
?php>Każdy z zawodników ma obecnie jeden obowiązek - trenować w domu. Karl Geiger utrzymuje obecnie formę dzięki różnym treningom realizowanym w domowym zaciszu. - Wygląda to tak, że odbywamy treningi siłowe albo skaczemy ze stołu kuchennego - mówi. Teraz ma nadzieję, że zdoła dobrze przygotować się do kolejnego sezonu. - Muszę włożyć pracę w to, aby w następnym sezonie było jeszcze lepiej. Będziemy mieć fajny Puchar Świata - zapowiedział Niemiec.
Źródło: sport1.de/informacja własna.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz