Rok temu w Sölden na inaugurację sezonu rozegrano gigant kobiet, a dzień później w przypadku mężczyzn nie udało się tego zrobić. Przekonamy się, czy w tym roku będzie inaczej, czy alpejczycy na inaugurację będą musieli poczekać do listopada. Wszystkie oczy będą zwrócone na dominatora Marco Odermatta. Ale nie tylko.
Pierwsze zawody w sezonie to zawsze jakaś niewiadoma. Znowu głównym faworytem do wygrania klasyfikacji generalnej jest Marco Odermatt. Szwajcar zwyciężył w poprzedniej edycji z przewagą prawie 900 punktów. Do tego wywalczył małe kryształowe kule w supergigancie, zjeździe oraz oczywiście w slalomie gigancie. W tej ostatniej konkurencji wygrał 9 na 10 zawodów. Tylko podczas finałów sezonu nie ukończył drugiego przejazdu. Tylko to zatrzymało go przed kompletem triumfów. Rok temu nie rozegrano w Sölden giganta, a wcześniej dwukrotnie najlepszy na tej trasie okazał się właśnie Marco Odermatt. Przed nowym sezonem najlepszy narciarz świata miał jeszcze dłuższe przygotowania pod okiem nowego trenera przygotowania fizycznego.
Jak już wspominaliśmy w poprzednim akapicie, Marco Odermatt nie jest wcale ostatnim zwycięzcą slalomu giganta. W Saalbach triumfował Loic Meillard, po tym jak Odermatt nie ukończył drugiego przejazdu. Drugi ze Szwajcarów zajął także drugie miejsce w klasyfikacji generalnej oraz gigantowej. Najgroźniejszego konkurenta Marco Odermatta należy więc szukać w jego reprezentacji. Oczywiście wielkim wydarzeniem weekendu będzie powrót Marcela Hirschera. Legendarny Austriak wraca po pięciu latach przerwy i wszyscy są bardzo ciekawi, jak poradzi sobie na tle rywali. Na inaugurację sezonu będziemy świadkami także innego powrotu. I po zmianie reprezentacji. Lucas Braathen, który kiedyś wygrał w Sölden, ma teraz się ścigać w barwach Brazylii. Na tym lista faworytów i ciekawych nazwisk się nie kończy. Swoje do walki o podium dorzucić powinni również: Filip Zubcić, Żan Kranjec, Henrik Kristoffersen, Manuel Feller czy Thomas Tumler.
Sezon rozpocznie Marco Odermatt, który pojedzie z numerem pierwszym. Potem na trasę wyjadą: Filip Zubcić, Thomas Tumler, Henrik Kristoffersen i Żan Kranjec. Loic Meillard wystartuje z siódemką. Na powroty Marcela Hirschera i Lucasa Braathena będzie trzeba trochę poczekać. Pojadą odpowiednio z 34 i 41 numerem. Wśród 74 startujących zawodników jest jeden reprezentant Polski. Piotr Hadbas wystartuje dopiero jako 70.
źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz