Rodzeństwo z kadry narodowej. Jak to jest być siostrą mistrza świata?

Olimpia Kwiatkowska przyznaje: Oskar to pełen energii człowiek, szalony brat. A ja w wolnym czasie wolę się trochę wyciszyć, trochę pobyć w samotności.

Oboje właśnie wracają z ostatniego zgrupowania w Finlandii. Za kilka dni wystartują w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w snowboardzie alpejskim. I oboje mają swoje cele – Oskar zapowiada zwycięstwo w całym cyklu. – Chciałabym znaleźć się w ścisłej szesnastce – mówi z kolei Olimpia Kwiatkowska, młodsza siostra mistrza świata, która opowiada nam, jak to jest mieszkać z bratem pod jednym dachem, wspólnie trenować i dzielić pasje.

I Święty Mikołaj, i renifer

W Finlandii zimno, biało, pięknie. – Jak w bajce – Olimpia Kwiatkowska nie ukrywa, że ten widok zrobił na niej ogromne wrażenie, bo po raz pierwszy jest na kole podbiegunowym. – Zima w Zakopanem różni się od tej tutaj. Pierwszy tydzień to silne mrozy sięgające ponad minus dwudziestu stopnie Celsjusza. Właśnie w takich warunkach trenowaliśmy. Stoki są bardzo dobrze przygotowane – chwali.W kadrze narodowej A udziału w przygotowaniach nie bierze Aleksandra Król-Walas, bo za chwilkę zostanie mamą. – Nie będę ukrywała, że jej obecność na treningach zawsze była dla nas bardzo ważna. Mogliśmy podpatrywać przecież jedną z najlepszych zawodniczek na świecie i porównywać nasze wyniki z jej rezultatami– a to dawało nam obraz tego, ile nam jeszcze brakuje do tego światowego top – wyjaśnia, że teraz – wraz z Marią Bukowską-Chyc – robią wszystko, aby ten zbliżający się sezon był udany dla kobiecej Biało-Czerwonej ekipy. – Poprzedni sezon był dla mnie przełomowy, bo wróciłam po kontuzji kolana. Teraz przede mną starty w Pucharze Świata, w których już debiutowałam. Chciałabym kwalifikować się do finałów tych zawodów, być w ścisłej szesnastce – zapowiada. W mistrzostwach Polski, pod nieobecność Aleksandry Król-Walas, będzie jedną z faworytek do medali. – Choć po piętach depczą nam młodsze i naprawdę uzdolnione koleżanki! – zwraca uwagę.

Pod dachem ze sportowym wzorem

W wolnym czasie, pomiędzy zajęciami, kadra wybrała się kibicować skoczkom narciarskim, którzy w poprzedni weekend rywalizowali w pobliskiej Ruce. – Przyznam szczerze, że choć mieszkam w okolicach Zakopanego, to nigdy wcześniej nie była na zawodach! Było super, ale współczułam chłopakom, że skaczą w takim mrozie. Kibiców było sporo, co ciekawe najwięcej z Polski. Jednak zawody w Finlandii od tych naszych różnią się... u nas to wielkie, ba narodowe święto. Tutaj atmosfera była, ale bardziej świąteczna – opisuje Olimpia Kwiatkowska. A jeśli o zbliżających świętach mowa, to pod skocznią spotkali... – Świętego Mikołaja. W drodze do hotelu też dzikiego renifera. Mega fajna przygoda – dodaje.Olimpia Kwiatkowska to młodsza siostra Oskara – mistrza świata w snowboardzie alpejskim. Ma dopiero 23 lata i wielkie sportowe marzenia. – Razem mieszkamy w rodzinnym domu, trenujemy, mamy wspólne pasje. Na pewno Oskar jest bardzo aktywną osobą, która raczej na miejscu nie usiedzi zbyt długo. Ciągle coś robi. Na przykład, gdy wracamy do domu ze zgrupowania, to ja śpię...jak najdłużej. Budzę się, a go nie ma. Potem podsyła mi zdjęcia, że był już w górach, że coś znowu robił – zdradza.

Nie ukrywa, że brat jest dla niej dużą mobilizacją. – Jego wyniki i sukcesy mnie napędzają do ciężkiej pracy. Myślę, że niewielu ma taką możliwość, by obserwować mistrza świata przez niemal całą dobę! Korzystam z jego doświadczenia, jest dla mnie sportowym wzorem do naśladowania – dodaje.

Właśnie podjęła studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Wie, że snowboard w Polsce się rozwija, przybywa nowych adeptów. – Warto, by to szło właśnie w tę stronę – ma nadzieję, że kiedyś i ona dołoży do tego coś od siebie. Za nią debiut w Pucharze Świata, wygrana w Pucharze Europy. Co przyniesie los? Zobaczymy. Oby kiedyś dwóch Kwiatkowskich – Oskar i Olimpia mogli pochwalić się tymi najcenniejszymi medalami, czyli Igrzysk Olimpijskich. Tego im życzymy.