Aleksander Bolszunow został w niedzielę mistrzem olimpijskim w biegu łączonym na 30 kilometrów. Rosjanin wygrał z ogromną przewagą nad rywalami, ale zamiast cieszyć się z sukcesu, musiał odpowiadać na pytania o doping. Taka sytuacja oburzyła złotego medalistę.
?php>?php>
?php>
Przypomnijmy, że zawodnicy z Rosji startują na igrzyskach w Pekinie pod flagą Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Jest to spowodowane sankcjami za długoletnie i systemowe oszustwa dopingowe z udziałem tego kraju. Taka sytuacja odbija się jednak na tych Rosjanach, którzy chcą rywalizować uczciwie. Po zwycięstwie w biegu łączonym na 30 kilometrów Bolszunow musiał zmierzyć się z trudnymi pytaniami. - Jeśli chodzi o doping, to nie akceptuję tego. Nawet nie chcę o tym słyszeć. Dla mnie to coś nieporównywalnego ze sportem - twardo powiedział po biegu.
?php>?php>
Niewygodne pytania?php>
Bolszunow uważa, że zadawanie pytań o doping tuż po sukcesie nie powinno mieć miejsca. - Zadawanie takich pytań w naszym kierunku jest niewłaściwe - stwierdził wyraźnie oburzony. Rosjanin podkreślił rolę ciężkiej pracy w drodze na sportowy szczyt. - Taki wynik nie spada z nieba, za nim są lata treningów. Jeśli chcesz zobaczyć, jak trenujemy, przyjdź i zobacz, to naprawdę ciężki trening - dodał. Złoty medalista stwierdził, że jego wynik nie jest przypadkiem. - Nie można tak po prostu zostać mistrzem olimpijskim. Przez ostatnie lata udowadniałem swoją siłę w każdym wyścigu. Zawsze osiągam przyzwoite wyniki i walczę do końca - powiedział. - Gdy spojrzysz na to, jak trenujemy, nie będziesz już mieć takich pytań - zakończył Bolszunow.
?php>Źródło: sports.ru
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz