Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie na razie nie idą po myśli zawodniczki, która typowana była na jedną z potencjalnych największych gwiazd tej imprezy, a mowa tu o Mikaeli Shiffrin. Amerykanka typowana była do medali w obu żeńskich konkurencjach, które już się odbyły, ale w obu kończyła swoje przejazdy przedwcześnie.
?php>?php>
?php>
fot. Nicolas Garcia via flickr.com / CC BY NC SA?php>
Względny spokój po gigancie, łzy po slalomie?php>
Mikaela Shiffrin do Zimowych Igrzysk Olimpijskich przystępowała jako liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nic dziwnego, że na Amerykance ciążyła duża presja i oczekiwania wielkiego wyniku. To zawodniczka, która słynie z bicia wszelkich rekordów i pekińskie igrzyska miały być kolejną okazją do uzyskiwania wybitnych wyników. W poniedziałkowym gigancie Shiffrin dość szybko wypadła z trasy pierwszego przejazdu. - Dzień w zasadzie się skończył zanim naprawdę się zaczął - mówiła alpejka po swoim gigantowym występie. - Nie będę płakać z tego powodu, bo to tylko marnowanie energii - kontynuowała Shiffrin, choć przyznała, że taki obrót spraw to dla niej duże rozczarowanie.
?php>Szansa na rehabilitację miała przyjść dość szybko, bo już po dwóch dniach przeprowadzono zawody w slalomie, w których Shiffrin miała bić się o złoto z Petrą Vlhovą. Dla Shiffrin skończyło się jednak tak samo jak w gigancie, czyli wypadnięciem z trasy. Tym razem Amerykanka nie sprawiała już wrażenia tak niewzruszonej jak po gigancie. Liderce Pucharu Świata trudno było ukryć łzy smutku i rozczarowania po kolejnym nieudanym starcie.
?php>?php>
Shiffrin w nowej sytuacji?php>
Spróbuję ponownie zresetować - powiedziała po zawodach Shiffrin. - Jednak nie wiem jak zrobić to lepiej, bo po prostu nigdy tego nie robię. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem, jak sobie z tym poradzić - tłumaczyła zawodniczka. - Niektórzy ludzie spodziewali się, że mogę wygrać, może mieli nadzieję, że wygram - kontynuowała Amerykanka. - Wiem, że razem z wszystkimi osobami pracującymi blisko mnie, trzymaliśmy kciuki i wykonywaliśmy całą pracę, jaką mogliśmy wykonać, aby dać sobie jak największą szansę. Przeszliśmy całą tę drogę i jeszcze nie skończyliśmy, ale gigant i slalom były głównymi celami. Teraz wydaje się, że cała praca poszła na marne - skwitowała Shiffrin.
?php>?php>
Wsparcie od najbliższych i byłej rywalki?php>
Niewątpliwie presja z jaką musi mierzyć się Shiffrin mogła mieć wpływ na jej kiepskie występy. Teraz z różnych stron płyną do niej słowa wsparcia. Lindsey Vonn wyraziła swoje ubolewanie z powodu rozczarowania jakie spotkało Mikaelę i podkreśla, że nie przekreśla to jednak jej dotychczasowych wielkich osiągnięć i tego co jeszcze może osiągnąć w przyszłości. Swoje dołożył również życiowy partner Mikaeli, Aleksander Aamodt Kilde, który napisał kilka słów w mediach społecznościowych załączając zdjęcie załamanej alpejki. - Kiedy patrzysz na to zdjęcie możesz wysnuć wiele stwierdzeń, znaczeń, myśli. Pewnie większość z Was patrzy na to i mówi: "Przegrała to", "nie potrafi znieść presji" lub "co się stało?"... Co jest dla mnie frustrujące, bo jedyne co widzę to świetny sportowiec robiący to co robią świetni sportowcy. To część tej gry i to się zdarza. Presja jaką nakładamy na poszczególne osoby w sporcie jest ogromna, więc oddajmy im również ten sam ogrom wsparcia. Chodzi tylko o równowagę i wszyscy jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi - skomentował Kilde.
?php>Źródło: informacja własna / facebook.com/aleksanderkilde / twitter.com/lindseyvonn / sports.yahoo.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz