Podczas najbliższych Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie Rosjanie nie będą mogli wystąpić pod swoją flagą. Wszystko przez to, że ich kraj został zdyskwalifikowany za aferę dopingową. Jeśli któryś z ich sportowców zdobędzie w Chinach złoto - nie usłyszy narodowego hymnu. Tamtejsi działacze zaproponowali inną melodię.
?php>?php>
?php>
Rosjanie chcieli, aby zamiast hymnu ich sportowcom grano "Katiuszę". Ten pomysł wzbudził jednak ogromne kontrowersje. To bowiem radziecka żołnierska piosenka, którą skomponował w 1938 Matwiej Błanter. Była to właściwie pieśń przewodnia tego kraju w czasach II Wojny Światowej. Idea jednak legła w gruzach, bowiem CAS sprzeciwił się odegraniu takiego utworu.
?php>- Komisja CAS uważa, że sformułowanie w decyzji "jakikolwiek hymn związany z Rosją" odnosi się do każdej piosenki związanej z Rosją lub mającej do niej odnośniki, w tym Katiuszy - stwierdził sąd. To prawdopodobnie oznacza, że zwycięzcy igrzysk odsłuchają po prostu olimpijskiego.
?php>Taki obrót sprawy wywołał wielkie oburzenie w Rosji. Znany z ciętego języka deputowany Witalij Milonow ostro skrytykował decydentów. - Czemu oni to robią? Ponieważ ich dziadkowie bali się Katiuszy, która zbombardowała ich w 1942 i 44 roku. Tylko dziadkowie byli faszystami, a wnuczki są czyste. "Katiusza" nawet w formie piosenki budzi w nich strach - powiedział Mlinow. Deputowany dodał też, że decyzje są niekonsekwentne. - Chcą wymazać Rosję z nazwy, a przecież nasi narciarze biegowi występują pod nazwą Rosyjska Federacja Narciarska - wskazał Witalij Milonow. - To zakaz całkowicie nielegalny - dodał jeszcze w kontekście decyzji CAS.
?php>Źródło: Sports.ru
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz