Inauguracja PŚ w Sölden zagrożona? "Potrzebujemy dziesięciu zimnych dni"

Do rozpoczęcia kolejnej edycji alpejskiego Pucharu Świata jest już bliżej niż dalej, a sytuacja w miejscu, gdzie mają odbyć się zawody pozostawia wciąż wiele do życzenia. Organizatorzy będą mieć przed sobą niezwykle trudny miesiąc, ale żeby zadanie mogło się udać, musi w tym pomóc pogoda.

fot. Tom Kelly / CC BY ND

Inauguracja za 5 tygodni

Inaugurację Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim 2022/2023 zaplanowano na przedostatni weekend października. Organizatorom pozostało zatem już tylko około pięć tygodni, aby przygotować trasę na lodowcu Rettenbach na przyjęcie najlepszych alpejczyków świata. Na ten moment stok jest daleki od idealnego stanu z powodu braku opadów śniegu. Jeśli w najbliższym czasie Sölden nie poprószy to nie pomogą nawet zmagazynowane zwały śniegu z poprzedniej zimy.

W oczekiwaniu na śnieg

Szef narciarstwa alpejskiego w Austriackim Związku Narciarskim, Herbert Mandl jest pełen obaw, ale również nadziei. - Jeśli spadnie od 20 do 30 centymetrów świeżego śniegu, możemy zacząć przygotowania w Sölden już przyszłym tygodniu - powiedział Mandl cytowany przez LAOLA1.at. Dość korzystne są prognozy na nadchodzące dni, które zapowiadają nadejście zimnego front, wraz z którym może pojawić się także pierwszy śnieg. Oczywiście, aby przygotować stok wyścigowy do zawodów na miarę Pucharu Świata, potrzeba trochę niż małej warstwy białego puchu. - Potrzebujemy dziesięciu zimnych dni, aby móc wyprodukować wystarczającą ilość śniegu. Później wszystko pójdzie jak po maśle - dodał austriacki działacz.

Zawodnicy w gotowości

Większych kalkulacji nie zamierza robić trener Austriaków Marko Pfeifer, dla którego sprawa jest niezwykle prosta. - Jeśli jest śnieg, możemy trenować. Jeśli nie ma śniegu, to nie. Wtedy Sölden również nie będzie. Ale na razie wyścig jest w kalendarzu. Jesteśmy profesjonalistami i przygotowujemy się do zawodów. Wszystko inne i tak nie jest w naszych rękach - powiedział Pfeifer.

Źródło: laola1.at