Zamknij

Efekt Lundby, czyli dziewczęca "skokomania"

10:00, 23.11.2019 Angelika Uchacz
Skomentuj

Maren Lundby, norweska gwiazda skoków narciarskich, stała się wzorem do naśladowania przez młode dziewczęta. Czy mamy do czynienia ze społecznym zjawiskiem podobnym do "Małyszomanii"?

Jest jedną z najlepszych skoczkiń narciarskich Norwegii. Zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Świata w Seefeld oraz złoto olimpijskie podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Maren Lundby, bo o niej tu mowa, wytrwale pnie się po szczeblach kariery. Co za tym idzie, swoim przykładem toruje drogę dla przyszłych pokoleń norweskich dziewcząt do odważenia się na ten pierwszy trening, skok, a w przyszłości być może do osiągania kolejnych celów.

Jak donosi norweski portal aftenposten.no, nigdy wcześniej nie zauważono aż takiego zainteresowania skokami narciarskimi wśród dziewcząt pomiędzy szóstym a dwunastym rokiem życia. Do akademii Raw Air, o której pisaliśmy też TUTAJ należą aż 533 dziewczynki. Jeśli liczyć te w wieku powyżej 12 lat, jest ich ponad 600.

W czasach największej popularności Adama Małysza każdy młody Polak chciał zostać skoczkiem narciarskim. Gorączka "Małyszomanii" zawładnęła Polską, a sam zawodnik osiągał świetne wyniki w zawodach. Nawet po zakończeniu kariery jest osobą znaną i lubianą, a skoki narciarskie pozostały w naszym kraju swoistym fenomenem. Czy jednak Maren Lundby jest w stanie porwać rzesze dziewcząt i zainteresować je sportem, który uprawia? Wszystko na to wskzauje.

Wśród Norwegów określenie "efekt Lundby" wchodzi do użytku codziennego. Coraz więcej dziewcząt dołącza do akademii Raw Air, a także decyduje się na treningi. Każda z nich marzy o zostaniu wielką gwiazdą skoków narciarskich. Johann Andre Forgang zauważa to także w swoim środowisku. - To wyraźnie efekt Lundby. Bez niej wszystko wyglądałoby inaczej. Tak jest też teraz w Tromsø. W klubie narciarskim Tromsø Skiklubb jest sześć dziewczyn. To bardzo dobre zjawisko, młode zawodniczki są pełne zapału - komentuje skoczek. Jego kolega z drużyny, Daniel Andre Tande określił Maren Lundby mianem pioniera, a Robert Johansson jest pod wrażeniem tego, w jaki sposób inspiruje młodzież.

Sama Lundby mówi szczerze, że chciałaby żeby kobiece skoki były traktowane tak, jak męskie. - Należę do drużyny od prawie dziesięciu lat. Na początku rozwój kobiecych skoków był bardzo powolny, jednak ostatnio się to poprawiło. Nadal jednak są rzeczy, z których nie jesteśmy do końca zadowoleni - komentuje. Chciałaby, aby liczba konkursów kobiet i mężczyzn była taka sama. Dla porównania, w tym sezonie zaplanowane jest 36 konkursów skoków panów, a jedynie 23 dla pań.

Dyrektor sportowy norweskich skoków narciarskich Clas Brede Bråthen jest bardzo zadowolony z rozwoju, jaki poczyniły kobiety w kwestii tej dyscypliny sportowej. - Lundby ma osobowość, która jest darem. Nie sądzę, aby jakikolwiek trener lub manager mógł chcieć czegoś więcej. Maren już przeszła do historii jako jedna z najlepszych skoczkiń narciarskich wszechczasów, a sądzę, że jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa - mówi Bråthen.

Źródło: aftenposten.no/skiforbundet.no/informacja własna.

(Angelika Uchacz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%