Charlotte Kalla (fot. Anna Felska)?php>
Miniony sezon zimowy nie był zbytnio udany dla Charlotte Kalli. Doświadczona i utytułowana Szwedka po raz pierwszy od czasów kariery juniorskiej nie stanęła na podium Pucharu Świata, a kibice i media spekulowali o jej rychłym końcu kariery. 33-latka nie zamierza jednak odwieszać nart na kołek, a pomocą w oczyszczeniu negatywnych emocji była... izolacja spowodowana koronawirusem.
?php>Zwyciężczyni Tour de Ski (2008) i trzykrotna mistrzyni olimpijska wyjaśnia w rozmowie z rodzimym portalem Expressen, że tak naprawdę nie myślała o zakończeniu kariery.
?php>- Szczerze mówiąc, nigdy nie byłam bliska rezygnacji z uprawiania sportu. A teraz myślę, że wiele frajdy przyniesie nam przystosowanie się do treningów na nowo. Nie mogę się tego doczekać. Przygotowanie dobrej i stabilnej formy sportowej jest teraz priorytetem, na pewno pomoże przed zimą - wyjaśnia Kalla.
?php>Szczyt pandemii COVID-19 nie był dla Szwedki wyłącznie czasem odpoczynku. Jednak nie wszystkie plany treningowe udało się wówczas wykonać. Szwedka obróciła to na swoją psychiczną i fizyczną korzyść.
?php>- Zastanawiałam się, co robić w ciągu dwóch miesięcy przed oficjalnym rozpoczęciem przygotowań. Postanowiłam, że będę kontynuować treningi, ale bez żadnych specjalistycznych planów. Dzięki temu czułam się zrelaksowana i odpoczął mój umysł - to emocje, pogoda i warunki decydowały o tym, jak trenuję każdego dnia. Oczywiście po Wielkanocy wzięłam też trochę wolnego - tłumaczy Szwedka.
?php>Kolejnym celem Kalli jest sam udział w wielkiej imprezie.
?php>- Myślę, że ważną rzeczą dla mnie jest to, aby trenować z mniejszą intensywnością niż kiedyś. Mam 32 lata, a nadal czuję, że dowiaduję się nowych, cennych rzeczy o sobie. Mam nadzieję, że to pomoże mi w dotarciu o celu, czyli udziału w Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie - konkluduje czternasta zawodniczka ubiegłego sezonu.
?php>źródło: fondoitalia.it/expressen.se
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz