Zamknij

Bolszunow przed ostatnim etapem Tour de Ski: "Muszę pozostać przy życiu"

20:03, 04.01.2020 Daniel Topczewski
Skomentuj

fot. M. Rudzińska

Sobotnie sprinty stylem klasycznym w Val di Fiemme zakończyły się sukcesem Anamariji Lampič i Johannesa Hoesflota Klaebo, którzy z Tour de Ski wyjadą z dubletem, bowiem najlepsi byli także w sprincie łyżwą w Lenzerheide. Słowenka na konferencji prasowej nie ukrywała, że to zwycięstwo wiele dla niej znaczy, a Norweg przyznał, że wiele zawdzięcza nie tylko swojej formie, ale także dobrze przygotowanym nartom. Aleksander Bolszunow uważa natomiast, że najważniejsze będzie, aby przetrzymać jutrzejszy etap.

Anamarija Lampič zaskoczyła swoją świetną dyspozycją sprinterską i podczas Tour de Ski wygrała oba sprinty: zarówno ten w Lenzerheide rozgrywany łyżwą, jak i ten w Val di Fiemme, w którym rywalizowano techniką klasyczną. Słowenka po zakończeniu biegu była bardzo zadowolona i przyznała, że nie spodziewała się tego przed startem imprezy. - Nie wyobrażałam sobie przed rozpoczęciem Touru, że jestem tak dobra, aby wyjechać stąd podwójnym zwycięstwem, ale dzisiaj miałam świetne narty i był to dla mnie bardzo udany dzień. - mówi biegaczka. - Te wygrane wiele znaczą nie tylko dla mnie, a także dla Słowenii, ponieważ narciarstwo biegowe nie jest tam na topie, więc mam nadzieję, że to się w końcu zmieni. Jutro muszę tylko przetrwać do podbiegu, a potem biec własnym tempem - dodaje Słowenka, która jutro po raz pierwszy drugi w karierze zmierzy się z Alpe Cermis.

Drugie miejsce w sprincie zajęła będąca ostatnio w dobrej formie Astrid Jacobsen, która dzięki temu występowi zniwelowała stratę w klasyfikacji generalnej do zaledwie trzech sekund. Norweżka jutro powalczy o to, aby pokonać Therese Johaug i po raz pierwszy w karierze wygrać Tour de Ski. - Myślę, że jutro czeka mnie ciężka walka - głównie ze swoim organizmem - rozpoczęła Jacobsen. - Myślę, że teraz na podium jest spora różnorodność, a na to czekali ludzie. Ja pochodzę z kraju, który zwykle ma sportowców na podium, ale w ciągu ostatnich kilku dni ta sztuka udała się wielu biegaczom z innych nacji i dobrze, żeby wszyscy wiedzieli, że to jest możliwe - dodała biegaczka z Kraju Fiordów.

Zadowolona ze swojego występu była także Jessica Diggins, która dziś finiszowała na trzecim miejscu. Amerykanka chwaliła serwismenów i zdradziła jaki jest jej plan na wieczór przed decydującym etapem. - To naprawdę wymagająca trasa, ale kiedy masz dobry dzień, musisz wciąż wierzyć, że dasz radę. Dzisiaj czułam się naprawdę niesamowicie, bo byłam pewna siebie i miałam doskonale przygotowane narty - tłumaczyła biegaczka ze Stanów Zjednoczonych. - Teraz muszę coś zjeść i wyspać się, a jutro dać z siebie wszystko - dodała.

W sprincie mężczyzn po raz kolejny bekonkurencyjny był Johannes Hoesflot Klaebo, który na finiszu rozprawił się z Rosjanami. Norweg po biegu był zadowolony ze swojej postawy i przyznał, że duży udział w jego sukcesie mają serwismeni. - To był bardzo dobry bieg w moim wykonaniu. Miałem dobrze przygotowane narty i byłem w dobrej formie. Naciskałem mocno do ostatniego metra i wygrałem. Jutro będzie bardzo ciężko, szczególnie w ostatniej części podbiegu, ale zawsze staram się skupiać tylko na tym, co mnie czeka tego dnia - mówił lider klasyfikacji generalnej.

Drugie miejsce zajął Siergiej Ustiugow, który jutro będzie miał do odrobienia 15 sekund do Johannesa Klaebo. Rosjanin nie chce na siebie nakładać dodatkowej presji i przyznał w rozmowie z mediami, że kwestia zwycięstwa jest otwarta. - Jest tylko 15 sekund różnicy między mną a Johannesem, a ja być może jestem trochę silniejszy na górze. Zobaczymy co przyniesie dzień. Obaj moi rywale są bardzo silni - powiedział triumfator Tour de Ski w sezonie 2016/2017.

Swoimi odczuciami przed decydującym etapem podzielił się także Aleksander Bolszunow, który w wywiadzie dla NRK stwierdził wprost, że będzie chciał "przeżyć" tę wspinaczkę. - Spodziewam się, że to będzie bardzo ciężki bieg i nie będzie miejsca na taktykę. Po prostu musisz pozostać przy życiu. W tej chwili staram się o tym nie myśleć, ale w połowie biegu będzie tak ciężko, że możesz stracić kontrolę nad swoim ciałem - mówi Rosjanin. - Kto jest faworytem? Chyba Ustiugow, bo ma największe doświadczenie - dodaje.

Źródło: Informacja własna, NRK, Sports.ru, FIS

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%