Po bardzo udanym dla nas pierwszym dniu rywalizacji kobiet w ramach alpejskiego Pucharu Świata w Courchevel wielu polskim kibicom zapewne zaostrzył się apetyt na kolejne sukcesy. Dobrze się zatem składa, że na kolejne zawody nie trzeba będzie długo czekać. Już jutro, w środę, przeprowadzone zostaną kolejne zmagania pań w tym samym miejscu i tej samej konkurencji.?php>
fot. Andrea Miola ©?php>
Shiffrin trzyma formę?php>
Choć Puchar Świata w narciarstwie alpejskim 2021/2022 jest już w dość zaawansowanej fazie, to zawodniczki miały okazję rywalizować w slalomie gigancie dopiero dwukrotnie. Po raz pierwszy w drugiej połowie października w Sölden, a po raz drugi właśnie dziś w Courchevel. Między pierwszymi a drugimi zawodami minęło zatem sporo czasu, ale niezmiennie w dobrej formie jest Mikaela Shiffrin, która zwyciężyła w obu wyścigach. Z kolei niektóre zawodniczki, które w Sölden zaprezentowały się nie najlepiej, miały możliwość podreperowania formy, jak choćby Sara Hector i Michelle Gisin, które stanęły dziś na podium.
?php>?php>
Polska rośnie w siłę?php>
Poprawę w stosunku do Sölden zanotowały również Polki. Na inaugurację sezonu swojego pierwszego przejazdu nie ukończyła Maryna Gąsienica-Daniel, a Magdalena Łuczak zajęła 34. miejsce i nie zakwalifikowała się do drugiej rundy. Po niemal dwóch miesiącach przerwy, na co wpływ miało odwołanie giganta w Killington, gigant powrócił do programu Pucharu Świata. To konkurencja, w której Polki prezentują się wyjątkowo dobrze i takie zawody wiążą się też z większymi oczekiwaniami polskich kibiców. Można powiedzieć, że dziś te oczekiwania zostały spełnione, gdyż obie nasze zawodniczki poprawiły swoje rekordy życiowe jeśli chodzi o zajęte miejsca w Pucharze Świata.
?php>?php>
Widoczne braki w obsadzie?php>
Mimo że pierwszy gigant w Courchevel był niezwykle emocjonujący, to nie da się ukryć, że brakowało kilku zawodniczek, które mogłyby odgrywać w nim kluczową rolę. Nieobecność takich alpejek jak Lara Gut-Behrami, Alice Robinson, Katharina Liensberger, u których zdiagnozowano zakażenie nowym koronawirusem, czy brak z powodu kontuzji Valerie Grenier mógł mieć i nadal będzie miał wpływ na wyniki kolejnych zawodów. Kontuzje w narciarstwie alpejskim to jednak chleb powszedni i zdarzają się w każdym sezonie, więc nie należy tracić zbyt wiele czasu na gdybanie.
?php>?php>
Rozczarowująca Italia?php>
Małym rozczarowaniem może być na razie jazda Włoszech w gigancie. Zawodniczki z tego kraju niedawno świetnie spisywały się w konkurencjach szybkościowych, ale w dwóch dotychczas przeprowadzonych zmaganiach w gigancie nie odegrały kluczowej roli. W Sölden najlepsza z nich była Sofia Goggia na 16. miejscu, a w pierwszym gigancie w Courchevel Federica Brignone na pozycji siódmej, co jest oczywiście dobrym wynikiem, aczkolwiek raczej poniżej oczekiwań zdobywczyni Kryształowej Kuli za sezon 2019/2020. Sporo do poprawy ma również Marta Bassino, która dwukrotnie nie została sklasyfikowana, a w poprzednim sezonie była najlepszą gigancistką.
?php>?php>
Na Magdę Łuczak znów poczekamy?php>
Drugie zawody w Courchevel rozpoczną się o godzinie 10:00. Wtedy na trasę pierwszego przejazdu wyruszy pierwsza zawodniczka, którą będzie Petra Vlhova. Na występ pierwszej z Polek poczekamy do numeru 9. Właśnie z taką cyfrą pojedzie Maryna Gąsienica-Daniel. Magdalena Łuczak pomimo zdobycia pierwszych 11 punktów w klasyfikacji Pucharu Świata wciąż nie może być niestety rozstawiona i wystartuje jako 46. w kolejności.
?php>Lista startowa 2. slalomu giganta
?php>Źródło: własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz