Vincent Kriechmayr upodobał sobie włoskie stoki w tym sezonie. Najpierw Alta Badia, a teraz Bormio. To miejsca, w którym triumfował Austriak. W środę mistrz świata pokonał na Stelvio Jamesa Crawforda i Aleksandra Kildego.
?php>?php>
?php>
Po drugim treningu zjazdu przed poświątecznym zjazdem w Bormio wydawało się, że trudno będzie pokonać Aleksandra Kildego. Norweg uzyskał w swojej próbie zdecydowanie najlepszy czas. W samych zawodach nie poszło mu jednak tak dobrze, bo musiał zadowolić się trzecim miejsce. Lider klasyfikacji zjazdu stracił do triumfatora 0,68 s.
?php>?php>
Kilde przed Odermattem. Norweg odrobił jednak niewiele?php>
Zwycięzcą okazał się Vincent Kriechmayr, dla którego to druga wygra w tym sezonie czternasta w całej karierze Pucharu Świata. Austriak pokonał niezwykle wymagającą trasę w czasie 1:54,68. Najbliższej jego wyniku był James Crawford. Kanadyjczyk w trzecim i szóstym sektorze osiągał nawet lepsze czasy od Kriechmayra, ale ostatecznie stracił do niego 0,40 s. Dla Crawforda to i tak spory sukcesy, bo wyrównał tym samym swój życiowy wynik w PŚ i zanotował drugie podium tej zimy.
?php>W kontekście walki o dużą Kryształową Kulę, kluczowe było miejsce Marco Odermatta. Rewelacyjny Szwajcar tym razem nie stanął na podium, ale został sklasyfikowany tuż za nim. W efekcie Kilde odrobił do niego jedynie 10 punktów. Zważywszy na to, że norweski alpejczyk nie radzi sobie znakomicie w konkurencjach technicznych, to jego sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza. Odermattowi do zwycięstwa zabrakło w środę 1,46 s.
?php>W czołowej szóstce zawodów znaleźli się jeszcze kolejno Ryan Cochran-Siegle ze Stanów Zjednoczonych (+1,87 s) oraz Urs Kryebuehl (+1,88 s). I to była ostatnia dwójka alpejczyków, którzy zmieścili się dwóch sekundach straty do Kriechmayra.
?php>?php>Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz