Adam Małysz odpowiada na krytykę. "Trener aż taki drogi nie jest"

Wielkie poruszenie w świecie skoków narciarskich wywołała wypowiedź Edwarda Budnego dla Tygodnika Podhalańskiego. Trener oskarżył PZN o nierozważną politykę finansową i uważa on za błąd zatrudnianie najlepszego trenera świata do trenowania polskich skoczkiń. Dla sportsiwinter.pl sprawę skomentował prezes związku Adam Małysz.

W rozmowie z Mateuszem Królem prezes Polskiego Związku Narciarskiego mówi o tym, że na wyniki trzeba poczekać. 

- Efekty pracy nie przychodzą od razu. To nie jest, tak że my w skokach kobiet mamy cudownie skaczące dziewczyny i wystarczy lekki bodziec, żeby uruchomić ich potencjał. Jeżeli by tak było to Polscy trenerzy daliby sobie z tym radę - mówi Orzeł z Wisły.

"Aż taki drogi nie jest"

Adam Małysz odniósł się także do słów trenera Edwarda Budnego. Prezes PZN uważa, że zatrudnienie doświadczonego trenera nie przekraczało możliwości finansowych związku. 

- Ja bardzo szanuję Pana Edwarda Budnego. Dziwię się jego ostrej krytyce. Ale miał prawo wyrazić swoją opinię. Mam nadzieję, że nasze dziewczyny udowodnią, że warto było w nie zainwestować. Powiem szczerze, że trener Harald Rodlauer, aż taki drogi nie jest. Ale jest na pewno jednym z najlepszych szkoleniowców na świecie. Jego asystentem jest Stefan Hula, który dopiero co zakończył karierę i wie jak wygląda system szkolenia w Polsce - stwierdził były Polski skoczek.

Pierwsze postępy

Jak wskazuje Adam Małysz widać już pierwsze efekty pracy nowego sztabu trenerskiego. Prezes uważa także, że aby osiągać wyniki, Polski Związek Narciarski musi inwestować we współpracę z najlepszymi.

- Myślę, że idzie to w dobrą stronę. Już Pola Bełtowska i Natalia Słowik robią widoczny postęp. Są to młode zawodniczki, które zaczynają się pokazywać z dobrej strony. Nie mamy w drużynach seniorskich kobiet, aż tak dużo zawodniczek. Nie dając tego co najlepsze do reprezentacji dalej będziemy przeciętni, a my chcemy odnosić sukcesy - stwierdził Adam Małysz.

Źródło: Informacja własna