Dawid Kubacki był jedynym polskim skoczkiem, który zdobył punkty w niedzielnym konkursie. Polak uważa, że to warunki były przyczyną słabszych występów jego kolegów, a wszyscy Biało-Czerwoni wciąż wiedzą, jak się skacze.
?php>?php>
?php>
Zawiniły warunki?php>
Dawid Kubacki jest jedynym Polakiem, który punktował w obu konkursach w Willingen. W niedzielę na półmetku zajmował dziesiątą lokatę, jednak finalnie zakończył rywalizację na miejscu czternastym. Przez cały weekend dopisał na swoje pucharowe konto dwadzieścia dwa punkty. Zdaniem Kubackiego rywalizacja w Niemczech nie była jednak w pełni sprawiedliwa ze względu na panujące warunki. - Było bardzo wietrznie, oba konkursy były loteryjne. Dzisiaj w pierwszej serii mój skok był dobry jak na warunki, które miałem. Wydaje mi się, że w drugiej rundzie moja próba była niezła, ale nie miałem szczęścia do warunków, podobnie jak wcześniej moi koledzy z drużyny - mówił polski zawodnik.
?php>W Willingen zdecydowanie najlepsze próby Polacy oddawali w piątek. Dotyczy to także Kubackiego, który w piątkowym prologu był siódmy. W kolejnych dniach skoki Biało-Czerwonych były już słabsze. - To był trudny weekend, ale w piątek pokazaliśmy, że jesteśmy silni i wiemy, jak się skacze. Przy normalnych warunkach możemy walczyć do końca - komentował optymistycznie Kubacki.
?php>?php>
Spokój przed igrzyskami?php>
Protest, który doprowadził w sobotę do dyskwalifikacji dwóch polskich zawodników, nie wpłynął negatywnie na Dawida Kubackiego. Jak zauważa czternasty zawodnik niedzielnego konkursu, kluczowymi dla aktualnego nastroju wewnątrz reprezentacji są wyniki testów na COVID-19. - Atmosfera jest dobra, wszyscy dostaliśmy negatywne wyniki testów, więc lecimy do Pekinu z nadzieją, że unikniemy zakażeń. Jesteśmy w pełni przygotowani na igrzyska, udajemy się tam ze spokojem i motywacją - zakończył Kubacki. Igrzyska olimpijskie w Pekinie rozpoczną się 4 lutego.
?php>Z Willingen dla Sportsinwinter.pl?php>
Julian Goetz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz