Wiosną dowiedział się, że dostanie szansę od trenera Horngachera. Wylała się fala krytyki, ale postanowił wykorzystać ostatnią szansę. - Wyniki nie są teraz dla mnie najważniejsze - powiedział po zwycięskim Memoriale Olimpijczyków Krzysztof Miętus.
?php>W 2013 roku w Klingenthal Krzysztof Miętus odniósł swój życiowy sukces. Zajął 11. miejsce w zawodach Pucharu Świata. Reprezentował nasz kraj podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver 2010 roku. Niestety, ostatnie lata były dla niego totalnie nieudane. Dlatego wszystkich zadziwił fakt powołania Miętusa do kadry A na sezon olimpijski. Stefan Horngacher powiedział wtedy, że to dla niego ostatnia szansa. Wylała się fala krytyki a kiedy odpadł w kwalifikacjach LGP w Wiśle, wszystko jeszcze bardziej się pogłębiło.
?php>Minęły dwa tygodnie. Krzysztof oczywiście nie pojechał na zawody do Hinterzarten. Został w kraju, gdzie dzisiaj wygrał Memoriał Olimpijczyków w Szczyrku. Pokonał m.in. Klemensa Murańkę i Jana Ziobrę. Drugiego Krzysztofa Leję pokonał o blisko 10 punktów. - To nie były bardzo dobre skoki - mówił skromnie Krzysztof Miętus. Cieszył go jednak fakt, że były stabilne i jak na treningach. - Podczas Letniej Grand Prix skoki były słabe - komentował wydarzenia sprzed dwóch tygodni. - Ale tak jak trener mówił. Wyniki nie są teraz dla mnie najważniejsze - dodawał. Nie ma teraz konkretnego elementu nad którym 26-latek musi się skupić. Wszystko wymaga poprawy. - Treningi z Horngacherem są bardzo dokładne i to owocuje - powiedział.
?php>?php>Ze Szczyrku dla Sportsinwinter.pl,?php>
Franciszek Damboń
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz