Szczepan Kupczak to bezsprzecznie najlepszy kombinator norweski ostatnich lat. Ostatnio pracuje też w związku jako trener skoczkiń. Niestety połączenie tych dwóch funkcji okazało się zbyt uciążliwe i Kupczak postanowił zakończyć karierę czynnego sportowca.
?php>?php>
?php>
fot. PZN?php>
Niespełnione nadzieje?php>
Szczepan Kupczak słusznie uchodził za wielki talent w dziedzinie kombinacji. I talent ten rozwijał się prawidłowo, mimo słabego wsparcia tej dyscypliny ze strony związku. Zanotował kilka ciekawych wyników w karierze. W Pucharze Świata dwa razy zajął dwunaste miejsce w pojedynczym konkursie. Było to w sezonie 2019/20 w Seefeld i w sezonie 2018/19 w Trondheim. W Letnim Grand Prix stanął dwa razy na podium w roku 2019 - w Klingenthal i Oberstdorfie. Startował na MŚ w 2015, 2019, 2021 (najlepsze miejsce indywidualnie to 18. w Seefeld w 2019), a także w ZIO w 2018 i 2022 (najlepszy indywidualny wynik to 25. pozycja w Pjongczangu w 2018). Miał też sukcesy w mniej ważnych zawodach - był m. in. mistrzem uniwersjady.
?php>?php>
Nowa rola, nowe wyzwania?php>
Latem tego roku Kupczak zastąpił Łukasza Kruczka na stanowisku trenera polskich skoczkiń. Początkowo miał dalej uprawiać kombinację norweską, szybko jednak okazało się, że pogodzenie tych ról to za duże obciążenie dla zawodnika. Wybrał, czemu interesujący się tematem nie powinni się dziwić, karierę trenerską. Poinformował o tej decyzji na Twitterze Dominik Formela ze skijumping.pl
?php>?php>
?php>?php>Szczepan Kupczak przekazał mi, że nie jest w stanie łączyć prowadzenia skoczkiń i treningów kombinatora norweskiego, więc postanowił zakończyć karierę dwuboisty i skupić się na ścieżce szkoleniowej.?php>
?php>
Pożegna się podczas październikowych mistrzostw kraju.#skijumpingfamily
?php>- Dominik Formela (@DominikFormela) October 2, 2022
?php>
?php>
źródło: Twitter; własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz