Nie najlepiej dla polskich kombinatorów zakończyły się starty w mistrzostwach świata. Po zajęciu dziewiątego miejsce w skokach do team sprintu, trudno było liczyć na dobry wynik. Straty były na tyle duże, że ostatecznie zakończyło się dublem na trasie. Winę za to wziął debiutant w tej rangi zawodach Andrzej Szczechowicz. - Trochę zawiodłem - nawiązywał do swojego skoku.?php>
?php>
Polski duet w team sprincie kombinacji norweskiej wywalczył 11. miejsce w Oberstdorfie. Chociaż to najlepszy wynik w tej dyscyplinie podczas tych mistrzostw świata, to jednak naszych zawodników to nie cieszyło. Zwłaszcza, że w trakcie rywalizacji zostali zdublowani i nie dokończyli biegu. To był efekt tego, że po skokach no najlepszych Austriaków Polacy tracili blisko 3,5 minuty. Taka przepaść wynikła po skoku Andrzeja Szczechowicza, który uzyskał ledwie 98 metrów.
?php>- Mam trochę poczucie, że zawaliłem na skoczni. Za wcześnie się odbiłem. Chyba za bardzo chciałem i wyszło tak jak zawsze, czyli w drugą stronę. Później w locie ciągnąłem do końca i przez nie wylądowałem za ładnie. Na tym też straciliśmy. Trochę zawiodłem - przyznał 20-letni debiutant na tych zawodach.
?php>Szczepan Kupczak nie zamierzał jednak ganić swojego kolegi. - To są jego pierwsze mistrzostwa świata. Też startowałem pierwsze razy na mistrzostwach, czy igrzyska i paliłem skoki. Wiem zatem, co przechodzi wtedy młody zawodnik - odniósł się najlepszy polski kombinator. Sam nie był zadowolony ze swojej posty w biegu. - Widziałem już na pierwszym kole, że nie jest to mój bieg. Nogi twarde miałem już na drugim podbiegu - powiedział Kupczak.
?php>Z Oberstdorfu dla Sportsinwinter.pl,?php>
Mateusz Król
?php>Partner relacji z MŚ w Oberstdorfie 2021:
?php>Szczegółowy program MŚ w Oberstdorfie 2021 znajdziecie tutaj.?php>
Raport Specjalny - MŚ w Oberstdorfie 2021 - kliknij poniżej
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz