Oskar Kwiatkowski spędza święta w rodzinnym domu na Podhalu. Mistrz świata przygotowuje się do kluczowych startów PŚ i walki o igrzyska.
Świąteczna przerwa w sezonie to dla Oskara Kwiatkowskiego jeden z nielicznych momentów w roku, gdy może na chwilę zwolnić. Mistrz świata w snowboardowym slalomie gigancie równoległym z 2023 roku, mimo napiętego kalendarza Pucharu Świata, tradycyjnie wraca na Podhale. Boże Narodzenie i Sylwestra spędzi w rodzinnym domu, traktując ten czas jako niezbędną regenerację przed decydującymi startami.
W tym roku do Zakopanego dotarł później niż zwykle, dlatego przedświąteczne obowiązki ograniczą się do minimum. – W praktyce zostaje mi dekorowanie choinki razem z tatą i siostrami. Kuchnia to domena mamy i dziadka – mówi zawodnik. Na wigilijnej kolacji pojawi się także chrzestny z rodziną, co oznacza, że przy stole zasiądzie jedenaście osób.
Wśród tradycyjnych potraw jeden smak niezmiennie wysuwa się na pierwszy plan. – Barszcz z uszkami to świąteczny numer jeden. Dziadek sam zbiera grzyby, a farsz zawsze doprawia perfekcyjnie – przyznaje snowboardzista.
Choć święta kojarzą się z odpoczynkiem, Kwiatkowski nie planuje całkowitej przerwy od sportu. Reprezentant AZS Zakopane będzie trenował indywidualnie, korzystając ze wsparcia klubowych trenerów oraz zaplecza Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego. Również Sylwester spędzi na Podhalu – albo w gronie znajomych, albo w Tatrach, jeśli pozwolą warunki.
Nadchodzące tygodnie będą kluczowe w kontekście olimpijskiej kwalifikacji. Po dotychczasowych zawodach Pucharu Świata w Chinach, Włoszech i Szwajcarii Polak zajmuje 22. miejsce w klasyfikacji generalnej i 16. w slalomie gigancie równoległym. O losach olimpijskiego paszportu zadecydują styczniowe starty w Scuol i Bansku. Rywalizacja o medale igrzysk zaplanowana jest na 8 lutego w Livigno.
Źródło: PAP
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz