W grudniu 2020 roku Eva Pinkelnig doznała groźnego upadku podczas treningu na skoczni w Seefeld. Pękniecie śledziony i natychmiastowa operacja stawiały pod znakiem zapytania występy Austriaczki w sezonie 2020/2021. Udany powrót do Pucharu Świata w Rasnovie, a później tylko jeden start na Mistrzostwach Świata w Obersdorfie i przedwczesne zakończenie sezonu sprawiły, że zaczęto spekulować o zakończeniu kariery przez doświadczoną skoczkinię.
?php>?php>
?php>
Źródło: youtube.com?php>
Trzeciego grudnia 2020 roku, dwa tygodnie przed rozpoczęciem zmagań w Pucharze Świata Eva Pinkelnig upadła w czasie treningi na normalnej skoczni w Seefeld. Natychmiastowa operacja pękniętej śledziony sprawiła, że 32- latka wróciła do zawodów najwyższej rangi dopiero w drugiej połowie lutego. W rumuńskim Rasnovie reprezentantka klubu SK Kehlegg-Vorarlberg dwukrotnie zajęła siódme miejsce w zmaganiach indywidualnych oraz najniższe miejsce na podium w konkursie drużynowym.
?php>Następnie Austriacki Związek Narciarski poinformował, że Pinkelnig została powołana na Mistrzostwa Świata, lecz 32. miejsce w konkursie na normalnej skoczni nie satysfakcjonowało samej zawodniczki i sama zainteresowana postanowiła zakończyć sezon tydzień od pierwszego startu w tej kampanii.
?php>Jak podaje krone.at Austriaczka nie zamierza porzucać nart - Nie rezygnujesz z tego, co kochasz - mówi zwyciężczyni trzech konkursów Pucharu Świata - w różnych obszarach jest jeszcze wystarczająco dużo potencjału, aby się doskonalić - twierdzi Pinkelnig, która z nadzieją patrzy w przyszłość, a tam czeka nas sezon olimpijski.
?php>Źródło: krone.at/ informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz