Szalony konkurs, wielki sukces i ogromne emocje Piotrka Żyły - tak można w skrócie podsumować czwartkowy konkurs skoczków. Polak odebrał już medal i co najważniejsze, ochłonął i mógł rozmawiać. - Do tej pory jednak nie wiem, jak to się udało - mówił po ceremonii Żyła.
?php>Piotrek, ochłonąłeś?
?php>Tak, tak. Dzisiaj jest już w porządku.
?php>Pamiętasz coś z tego konkursu?
?php>To znaczy, jak staram się sobie wszystko przetwarzać, to pamiętam. Dużo rozmawiałem i myślałem. Pierwszy raz w życiu udało mi się całkowicie odciąć od rzeczywistości, wszedłem jakby do swojego własnego świata. Nic innego dookoła mnie nie było. Tylko ja i skocznia. Skoncentrowałem się najlepiej jak tylko potrafię, wykonałem dobrze swoją pracę. Reszta to już był czysty automat. Całkowicie bez żadnego myślenia, bez zastanawiania się nad niczym. To była dla mnie jedna z najpiękniejszych chwil, bo nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Po skoku mój mózg po prostu nie pracował, w pewnym momencie całkiem odcięło mnie od rzeczywistości. Byłem jakby na innej planecie. Zachowałem się jak małe dziecko, które płacze bez powodu.
?php>Kiedy udało ci się dojść do siebie?
?php>Zacząłem pomału ogarniać wszystko przed kontrolą dopingową. Tam kolega z Norwegii zapytał mnie, co paliłem, bo też by chciał. Powiedziałem, że nie wiem.
?php>Co zrobiłeś z tymi starymi butami?
?php>Są odłożone w busie. Buty, jak buty. Po prostu się zużywają. Ja nie koncentruję się na takich rzeczach. Skupiam się na skokach i swojej pracy. Dopiero jak trener zauważył, to trzeba było zmienić. Delikatnie się rozkleiły. Nie było to jakiś wielki problem. Skleiło się raz, czy dwa. Zaczęły się niszczyć od lotów w Oberstdorfie. Może w tych też dobrze bym skakał, ale czy aż tak, to nie wiem. Od próbnej serii skakałem bardzo dobrze. Druga to był kosmos.
?php>Może jutro też się zobaczymy na ceremonii?
?php>Na razie o tym nie myślimy. Jest wieczór przed nami, później pewnie trening na salę, spotkanie organizacyjne. Myślę, że każdy z nas będzie starał się realizować swoją pracę. To funkcjonuje bardzo dobrze. Każdy wykonuje swoją powinność na 100 procent, czasami nawet więcej. Zawodnicy, ale także sztab. W konkursie drużynowym nie będzie żadnych nerwowych ruchów, tylko po prostu zrobimy swoje.
?php>Z Lahti dla Sportsinwinter.pl,?php>
Mateusz Król
?php>?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz