?php>
Chciałem opublikować ten tekst wieczorem. Bo wieczorem 23 lutego 2001 roku wielu nie dowierzało. Wielu do dzisiaj nie dowierza. "Dziwne rzeczy działy się tego roku na niebie i ziemi. Oj, dziwne" - tak o mistrzostwie świata Adama Małysza sprzed 16 lat pisali Jerzy Andrzejczak i Maciej Wesołowski w swego rodzaju biblii "małyszomanii" zatytułowanej "Batman z Wisły". Trudno o lepsze podsumowanie tamtego wydarzenia.
?php>Po przegranej walce z Martinem Schmittem na dużej skoczni, "fruwająca wiewiórka" jak nazywano wtedy Polaka znów stanęła na górze Saupausselki. Tej mniejszej, położonej tuż obok K-120, na której triumfował Niemiec. Wtedy to Małysz był pod presją, gdy padł rekord skoczni i musiał ripostować z jeszcze większym kunsztem od rywala. Trafił jednak na gorsze warunki i nie poradził sobie w nich tak jakby chciał. Obecny prezes PZN, a wtedy trener "Batmana" twierdzi, że do próby, która dałaby naszemu Mistrzowi złoto zabrakło... 20 centymetrów przy zbyt wczesnym odbiciu z progu.
?php>Teraz jednak nie mogło zabraknąć nawet milimetra. Sytuacja była odwrotna. To Małysz miał pokazać Niemcowi, że aby zostać Mistrzem Świata i na normalnej skoczni będzie potrzebował cudu. I tak też zrobił. 98 metrów. Wartość, która tamtego dnia była dostępna tylko dla Polaka. Twarz Milki wylądowała aż 8 metrów bliżej. To Adam był bohaterem, królem, idolem... Jego nowo zyskane tytuły nie miały końca.
?php>Potężnie żałuję, że nie miałem okazji śledzić tego osobiście. A przynajmniej z tego, co wiem z opowieści rodziców świadomie. Ale cytowany w leadzie "Batman z Wisły" oraz film "Potęga Skoku" zostały przeze mnie przewertowane i obejrzane dzięsiątkami razy. To był chyba jeden z ostatnich pojedynków pomiędzy skoczkami, gdzie liczyła się forma i odległość jaką uzyskiwali. Małysz-Schmitt. Przez lata para, do której odnosili się wszyscy eksperci świata skoków. Para, która w sumie nadal ma pomiędzy sobą niewyrównane warunki. Ich walka w Lahti zakończyła się remisem - po jednym złocie i jednym srebrze dla każdego zawodnika. Ale może to i lepiej? Dzięki temu ta historia jest jeszcze piękniejsza.
?php>Dziś znów jesteśmy w Lahti. I zmieniło się prawie wszystko poza wyglądem kompleksu tamtejszych obiektów. Nie ma Małysza, jest Stoch wraz z Kotem, Żyłą, Kraftem, Prevcem i innymi. Pojedynków jak ten w 2001 już nie ma i nie będzie. Ale w konkursach w ramach MŚ 2017 może wydarzyć się jedna identyczna jak 16 lat temu rzecz - znów możemy się tak samo pięknie cieszyć z polskiego medalu. Bo medal w liczbie mnogiej dla nas wtedy praktycznie nie istniał.
?php>Źródła : Jerzy Andrzejczak, Maciej Wesołowski "Adam Małysz. Batman z Wisły" \ inf. własne
?php>
Jerzy Andrzejczak17:03, 28.02.2017
0 0
Dziękuję za przypomnienie książki pt. "Batman z Wisły" której byłem współautorem. Pozdrawiam - Jerzy Andrzejczak. 17:03, 28.02.2017