Już 28 grudnia w niemieckim Oberstdorfie rozpocznie się 72. Turniej Czterech Skoczni. Cykl wielkie emocje wśród kibiców budzi jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji. Lista wielkich skoczków, których nie zobaczymy w Niemczech i Austrii się wydłuża. Niedawno polskich kibiców zelektryzowała informacja o braku powołania na TCS dla Kamila Stocha. Teraz do grona wielkich nieobecnych dołączyli Manuel Fettner i Marcus Eisenbichler.
Tegoroczny Turniej Czterech Skoczni przysporzył kibicom wiele emocji i to zdecydowanie wcześniej niż się wszyscy tego spodziewali. Najpierw Polski Związek Narciarski i trener Thomas Thurnbichler ogłosili, że w słynnym cyklu udziału nie weźmie Kamil Stoch. Teraz duży szok wywołał Andreas Widhoelz, który nie znalazł w składzie miejsca dla wicemistrza olimpijskiego Manuela Fettnera. Szkoleniowiec Austriaków miał do podjęcia naprawdę trudną decyzję.
Podopieczni trenera Widhoelza skaczą jak natchnieni i ostatecznie postanowił on nie zmieniać składu z Engelbergu. W TCS Austriaków będą reprezentować Stephan Embacher, Michael Hayboeck, Jan Hoerl, Stefan Kraft, Markus Mueller, Maximilian Ortner i Daniel Tschofenig. Oznacza to, że Manuela Fettnera nie zobaczymy w legendarnym turnieju. Austriak może czuć niedosyt, ponieważ obecnej zimy stać go było na dobre skoki. 39- latek zajmuje obecnie piętnaste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Kolejnym wielkim nieobecnym Turnieju Czterech Skoczni jest Marcus Eisenbichler. Tu sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ niemieckiego gwiazdora zobaczymy podczas jednego z konkursów cyklu. Trener Stefan Horngacher podjął decyzję, że na Orlen Arenie reprezentacja Niemiec nie wykorzysta grupy krajowej. W składzie na zawody w Oberstdorfie znaleźli się Karl Geiger, Stephan Leyhe, Pius Paschke, Philipp Raimund, Adrian Tittel i Andreas Wellinger. I to właśnie ta szóstka zawodników będzie walczyć o zdobycie Złotego Orła. Marcus Eisenbichler wystąpi natomiast w Garmisch-Partenkirchen, gdzie Niemcy wykorzystają grupę krajową. Dla niego będzie to jednak nagroda pocieszenie. Niemiecki zawodnik nie kryje jednak rozgoryczenia. - Oczywiście, że moje serce krwawi – powiedział Eisenbichler w "BR24Sport”.
Źródło: Sport.de, Informacja własna
0 0
Przeczytałam gdzieś , że pan Stoch woli trenować niż jechać na turniej . Po co pisać takie głupoty . Przecież to nie koncert życzeń kto chce , a kto nie. Dobrze, że nie pojechał na puchar kontynentalny bo by Go Kasai wyprzedził 🤣.