Zamknij

Zaskakujący pomysł Pertile. Powstanie alternatywa dla lotów narciarskich?

22:00, 21.03.2022 Łukasz Serba Aktualizacja: 22:02, 21.03.2022
Skomentuj

Nie od dziś mówi się, że rozwój skoków narciarskich podąża w złym kierunku. Nieumiejętne wachlowanie rozbiegami, często nieadekwatny do realiów system kompensacji punktów za wiatr - te czynniki sprawiają, że ta piękna dyscyplina sportu zaczyna tracić na popularności. Z inicjatywą wyszedł jednak dyrektor PŚ - Włoch Sandro Pertile, który zaproponował rozgrywanie zawodów na tzw. obiektach pośrednich - pomiędzy obiektami dużymi, a skoczniami do lotów narciarskich. Włoch, goszcząc w programie "3. Seria Extra" na antenie TVP Sport, wymienił szereg korzyści płynących z tego pomysłu.

fot. Sportsinwinter.pl

Obecne realia światowych skoków narciarskich to przede wszystkim starty na obiektach dużych (HS 134/ HS 140). Ponadto odbywają się również konkurs na skoczniach do lotów narciarskich (HS 235/ HS 240). Weekendów na tego typu obiektach nie jest jednak dużo, zazwyczaj są to dwa, trzy weekendy zmagań w danym sezonie.

Mamuty są zbyt niebezpieczne? Tak twierdzi Pertile

W obecnym - 2021/22, na pierwsze starty na mamutach musieliśmy czekać aż do drugiego tygodnia marca, kiedy to w norweskim Vikersund rozegrano mistrzostwa świata w lotach narciarskich. W miniony weekend zawodnicy rywalizowali również w niemieckim Oberstdorfie (HS 235), a w przyszły weekend zakończą sezon w słoweńskiej Planicy (HS 240).

Liczba trzech weekendów startów na skoczniach mamucich z pewnością wrażenia nie robi. A właśnie loty narciarskie przyciągają jeszcze większą szerzę fanów, a u samych zawodników wywołują ogromny dreszczyk emocji i wyrzut adrenaliny.

Zawodnicy startujący w konkursach niższej rangi (Puchar Kontynentalny, FIS Cup) o startach na tego typu obiektach mogą co najwyżej pomarzyć. W sezonie 2003/04 rozegrano eksperymentalne zawody na Vikersundbakken, jednak na tym zaprzestano.

O możliwość latania, niestety bezskutecznie, walczą również zawodniczki, z utytułowaną Norweżką - Maren Lundby na czele.

Z czego zatem wynika opór w szeregach FISu?

- Loty a skoki to dwa różne sporty. Tak, dyscyplina jako całokształt, staje się bezpieczniejsza, ale widzieliście, co niedawno w Planicy stało się z Danielem Andre Tande. Upadł, mimo że to genialny skoczek. Musimy być bardzo, ale to bardzo ostrożni, aby unikać takich tragedii. A środowisko musi zachowywać respekt wobec mamutów - wypowiedział się na ten temat dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn, Sandro Pertile.

Powstaną tzw. obiekty pośrednie?

Włoch zaskoczył jednak ciekawym pomysłem, który mógłby uatrakcyjnić dyscyplinę i stanowić alternatywę dla lotów narciarskich.

- Różnica między mamutami a dużymi skoczniami wzrosła do stu metrów. To za dużo i jestem zdania, że na świecie powinien zacząć powstawać nowy typ skoczni - większej niż K125, ale mniejszej niż te, na których lata się ćwierć kilometra. Takiej ok. K160-K170. Gdyby ktoś zdecydował się na budowę czegoś takiego, byłaby zgoda na pokrycie jej igelitem, a także na treningi przygotowujące do latania na prawdziwych olbrzymach. Oczywiście, bylibyśmy wtedy też chętni, aby sprowadzić tam ważne zawody - powiedział Pertile w programie "3. Seria Ekstra" na antenie TVP Sport.

Przypomnijmy, że na skokowej mapie świata na ten moment istnieje tylko jeden obiekt, który mógłby wpasować się w rewolucyjną ideę 52- latka. Jest nim amerykański obiekt Copper Peak w Ironwood (HS 180), który od dłuższego czasu nie jest już jednak używany.

źródło: TVP Sport

(Łukasz Serba)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%