Zamknij

Odważny wpis polskiej skoczkini. Uderza w Kruczka? "Myślałam, że nareszcie ktoś nam pomoże"

19:35, 03.02.2022 Łukasz Serba Aktualizacja: 19:39, 03.02.2022
Skomentuj

Skoki narciarskie kobiet w Polsce wciąż są dyscypliną raczkującą. Skoczkinie, pomimo zatrudnienia trenera Łukasza Kruczka, nie zaliczają istotnego progresu. Na szczere wyznanie za pośrednictwem mediów społecznościowych zdecydowała się Kamila Karpiel. - Było i jest ciężko. Wymagania są ogromne, a wsparcie zależy kiedy - napisała 20-latka na swoim Instagramie.

Ailura, CC BY-SA 3.0 AT, CC BY-SA 3.0 AT, via Wikimedia Commons

Kobiece skoki wciąż raczkują...

Już w piatek oficjalnie zostaną zainaugurowane XIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Na starcie po raz pierwszy w historii zobaczymy polskie skoczkinie narciarskie, które przyleciały do Chin w dwuosobowym składzie - Nicole Konderla oraz Kinga Rajda. Patrząc jednak na ich ostatnio osiągnięte rezultaty, ciężko upatrywać podopiecznych Łukasza Kruczka choćby w gronie kandydatek do zajęcia miejsc w czołowej "30". Pozostałe zawodniczki skaczą jeszcze słabiej. Dla większości z nich szczytem aktualnych możliwości jest zdobycie punktów w Pucharze Kontynentalnym, czy w zawodach rangi FIS Cup.

Stracone marzenia i szanse...

Jedną z zawodniczek, które nie otrzymały nominacji olimpijskiej, jest Kamila Karpiel. Ta Kamila Karpiel, która jeszcze 3 lata temu w konkursie na skoczni normalnej podczas MŚ w Seefeld, pod okiem trenera Marcina Bachledy, potrafiła zająć 23. miejsce, a następnie bardzo dobrze spisała się w konkursie mieszanym, w którym po pierwszej serii zajmowaliśmy nawet trzecią lokatę. Ponadto, w całym sezonie zdobyła 9 pucharowych punktów. Dziś jest jednak cieniem zawodniczki z tamtego okresu.

Reprezentantka klubu AZS Zakopane w sezonie olimpijskim wystąpiła w rosyjskim Niżnym Tagile oraz norweskim Lillehammer. Tylko w pierwszym z konkursów na bocianiej skoczni zdołała awansować do konkursowej "40". W miniony weekend z kolei mogliśmy obejrzeć 20-latkę podczas rywalizacji w konkursie FIS Cup, na Średniej Krokwi w Zakopanem, gdzie zajęła dopiero 23. lokatę.

Szczere wyznanie

Dla podopiecznej Łukasza Kruczka ostatnie miesiące z pewnością nie były łatwe, stąd zdecydowała się na umieszczenie niezwykle emocjonalnego wpisu w mediach społecznościowych. Oberwało się również działaczom związkowym. - Muszę wyrzucić z siebie to wszystko. (...). Ciężko opisać jak się czułam, co się stało, że jestem w tym miejscu, a nie w innym - przyznała zawodniczka.

- Po Mistrzostwach Świata w Seefeld myślałam, że będzie lepiej, łatwiej, bardziej profesjonalnie, że nareszcie ktoś nam pomoże w drodze do igrzysk, że dostaniemy szansę na rozwój, że zaczną w nas widzieć potencjał, nad którym warto pracować, że w nas uwierzą. Niestety poszło to w zupełnie innym kierunku. Było i jest ciężko, wymagania są ogromne, a wsparcie zależy kiedy. Te 3 lata odbiły się przede wszystkim na mojej psychice, rozważania nad końcem ze skokami dręczyły i dręczą mnie dalej, z tym że nienawidzę się poddawać, mam do udowodnienia sobie jeszcze kilka spraw - dodała.

Pozytywne nastawienie to podstawa

Mimo wszystko zawodniczka nie traci dobrego nastawienia i wiary w sukces. - Może i nie jestem dzisiaj na igrzyskach i nie skakałam dzisiaj w oficjalnym treningu, ale to nie koniec świata. Niektórzy przecież nie mogli tam pojechać przez covid. To dopiero musi boleć. (...) Chciałabym, żebyście mieli przykład, że da się wyjść z ciężkiego okresu życia i żebyście nie myśleli, że zawsze ten mój uśmiech jest na twarzy, bo czasami nie było go przez długie tygodnie - przekonuje skoczkini z Podhala.

- Teraz wiem, że wszystko się zmieni, bo sama zmieniłam nastawienie - kończy.

Przypomnijmy, że w ramach XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie skoczkinie narciarskie powalczą o medale na obiekcie normalnym (K95) 5 lutego. Z kolei dwa dni później zaplanowano konkurs mikstów.

Źródło: Instagram

(Łukasz Serba)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%