Natalia Sidorowicz potwierdziła dobrą formę, którą zaprezentowała w środowej sztafecie mieszanej i w pierwszej indywidualnej konkurencji biathlonowych mistrzostw świata w Lenzerheide, czyli w sprincie, zajęła trzynaste miejsce. Dla naszej reprezentantki to życiowy wynik w czempionacie globu. Złoty medal i tytuł mistrzyni świata wywalczyła Francuzka Justine Braisaz-Bouchet. Drugie miejsce zajęła Franziska Preuss, a na najniższym stopniu podium stanęła rewelacyjna Finka Suvi Minkkinen.
Natalia Sidorowicz w tym sezonie wielokrotnie pokazywała, że jest naprawdę dobrze przygotowana. Nie inaczej jest podczas mistrzostw świata. Polka w Lenzerheide najpierw dała dobrą zmianę w sztafecie mieszanej, a w piątkowym sprincie tylko potwierdziła formę. Na strzelnicy pomyliła się tylko raz, co w połączeniu z dobrym biegiem pozwoliło zająć 13. miejsce. Jej dotychczasowa życiówka w czempionacie globu to 14. miejsce w biegu pościgowym w Novym Meście 2024.
Dobrze podczas sprintu spisała się też Joanna Jakieła, która także biegała jedną karną rundę. Przy aktualnie formie pozwoliło to zawodniczce z Kościeliska zająć 27. miejsce. W Novym Meście była tylko 4 lokaty wyżej, więc też trzeba powiedzieć o solidnym występie. W biegu pościgowym zobaczymy jeszcze Annę Mąkę, która z dwoma pudłami była 45. Kamila Żuk zajęła 68. miejsce po czterech karach.
Po złoty medal w znakomity stylu sięgnęła Justine Braisaz-Bouchet, która raz spudłowała i nie dała się ograć rywalkom. Wicemistrzynią świata została liderka Pucharu Świata Franziska Preuss. Niemka też biegała jedną karną rundę. Brązowy medal - dość niespodziewanie - wywalczył Finka Suvi Minkkinen.
Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz