Mikaela Shiffrin w Killington zmierzała po swoje setne zwycięstwo w karierze. Niestety w drugim przejeździe zaliczyła groźny upadek, który wyeliminuje ją na kilka tygodni z rywalizacji. Sytuacja była na tyle poważna, że Amerykanka ma uraz mięśni brzucha oraz ranę kutą, która nie jest typowym obrażeniem w narciarstwie alpejskim.
Mikaela Shiffrin nie zapamięta ostatnich zawodów w Killington jako udanych. Amerykanka po świetnym pierwszym przejeździe pewnie zmierzała po swoje setne zwycięstwo w karierze. Niestety w drugim starcie alpejska gwiazda przy dużej prędkości wypadła z trasy i uderzyła w siatki bezpieczeństwa. Uraz sportsmenki jest na tyle poważny, że wykluczy ją z zawodów w najbliższych tygodniach. "Dosłownie mam ranę kłutą i dość poważny uraz mięśniowy w całym prawym obszarze skośnym brzucha. Rozpoczynamy proces zdrowienia i mam nadzieję, że wkrótce wrócę do jazdy na nartach" - powiedziała 99- krotna triumfatorka zawodów Pucharu Świata.
Mikaela Shiffrin gdy zobaczyła swój wypadek na nagraniu, nie kryła zadowolenia, że nie doznała, poważniejszego urazu. - O mój Boże. To zapiera dech w piersiach. Jeśli wziąć pod uwagę wszystko, miałam szczęście - twierdzi amerykańska gwiazda.
Mikaela Shiffrin zaliczyła w ostatnim czasie pechową serię. W poprzednim sezonie zawodniczka miała upadek w Cortina d'Ampezzo. Amerykanka doznała kontuzji kolana, przez którą musiała odpoczywać przez okres 6 tygodni. Tak długa przerwa kosztowała ją zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i obronę tytułu. Shiffrin przed startem sezonu ogłosiła, że nie będzie startowała w zjazdach. Pozostaje mieć nadzieje, że przerwa po wypadku w Killington będzie zdecydowanie krótsza i sportsmenka włączy się do rywalizacji o najwyższe cele.
Źródło. Sport.de, Eurosport
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz