Bez niespodzianek w walce o złote medale mistrzostw świata w team sprintach. W Trondheim tytułu obronili Szwedki i Norwegowie. W finałach mieliśmy reprezentacje Polski. Zarówno wśród pań, jak i panów, nie udało się nam wywalczyć miejsca w czołowej dziesiątce.
W zmaganiach kobiet równych sobie nie miały Szwedki. Znakomicie przewagę na swoich zmianach wypracowywała Jona Sundling. Korzystała z tego Maja Dahlqvist, chociaż na jednej ze zmian dała sie dogonić. Na ostatniej jednak już nie pozwoliła na to rywalom. W efekcie Szwedki cieszyły się z obronionego tytułu mistrzyń świata w team sprincie.
Po srebro sięgnęły Amerykanki, które startowały w składzie Jessie Diggins i Julia Kern. Ta druga na ostatniej zmianie zdołała uciec Fince Jasami Joensuu i pewnie pognała na drugim miejscu do mety. Finlandia ostatecznie nie stanęła na podium, bo niedługo przed końcem rywalizacji Joensuu dała się wyprzedzić Nidine Faehndrich i to Szwajcaria ma brąz. Norweżki zajęły dopiero 5. miejsce.
Polki startowały w składzie Izabela Marcisz i Monika Skinder. Dla naszych zawodniczek w aktualnej dyspozycji już awans do finału był sporym osiągnięciem. Ostatecznie Marcisz i Skinder zajęły 11. miejsce.
W zmaganiach mężczyzn niespodzianki nie było. Z dużą pewnością po złoty medal sięgnęli Norwegowie. Początkowo Erik Valnes i Johannes Klaebo nie narzucali szybkiego tempa. Dopiero na swoich drugich okrążeniach włączyli wyższy bieg. Żadna reprezentacja nie była w stanie tego utrzymać, przez co gospodarze pewnie uciekli. Ostatecznie norweski duet dobiegł do mety o s szybciej od drugiej pary.
Kiedy Norwegowie uciekli wiadomo było, że dla pozostałych walka będzie toczyła się o srebro. Na przed ostatniej zmianie Ristomatti Hakola uciekł trochę rywalom tuż przed zmianą i dał Finom nadzieję na wicemistrzostwo. Lauri Vuorinen dał się jednak dogonić Włochom i Szwedom. Wszystko toczyło się na ostatniej prostej. Trzech zawodników wpadło na metę niemal równocześnie. Edvin Anger i Vuorinen wyciągnęli nogę na pewno przed Federico Pellegrino. Między Szwedami i Finami decydował fotofinisz. I dosłownie o włos górą był Lauri Vuorinen. Reprezentacja kraju Trzech Koron wywalczyła brąz. Włosi musieli zadowolić się czwartym miejsce.
Polacy awansowali do finału z rewelacyjnym, szóstym wynikiem. Kibice być może liczyli na powtórkę w finale. Zabrakło jednak siły. Na pierwszej zmianie Maciej Staręga jeszcze trzymał się czołówki, ale już od zmiany Kamila Burego przychodziło to naszym zawodnikom z dużą trudnością. Ostatecznie biało-czerwoni zajęli w finale ostatnie, 15. miejsce.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz