Można powiedzieć, że jest na pograniczu dwóch kadr – i tej A, i tej B. Jednak szybko zdobywa doświadczenie. Na stoku potwierdzając swój wielki potencjał.
Forma Weroniki Dawidek, ze startu na start, jest coraz wyższa. Zwłaszcza w tym roku się rozkręca, bo za nią już m.in. 4. lokata w Pucharze Europy we Włoszech. Jeszcze lepiej było podczas zawodów nieco niższej rangi, bo FIS – w Austrii, gdzie wygrała zmagania. Teraz, bo w ostatnią sobotę (13.01.), mogła rywalizować z najlepszymi w Pucharze Świata w Szwajcarii. A tam osiągnęła najwyższe miejsce w karierze – 16.
– Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej! Nabrałam dużo doświadczenia. Dowiedziałam się wreszcie, jak to jest być w finałach Pucharu Świata. Pojawiły się jednak błędy, muszę je wyeliminować, by te miejsca były jeszcze wyższe. Stać mnie na to – mówi nam polska snowboardzistka.
Dodaje, że tam u góry, na szczycie stoku, emocje były wielkie. – Byłam szczęśliwa, popłakałam się. Nie było stresu, bo wiedziałam, że zrobiłam swoją robotę. Chciałam się po prostu cieszyć tą chwilą – zaznacza nastolatka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz