Andrzej Gąsienica-Daniel stanie przed szansą powrotu do Pucharu Świata. – Czekałem na to wiele lat – nie ukrywa.
Snowboardzista kadry narodowej B dobrze wypadł w ostatnich zawodach Pucharu Europy w niemieckim Goetschen. Zajął 28. miejsce (9.12.) w slalomie równoległym. Podkreśla jednak, że pozycje naszych reprezentantów – najlepsza w ten weekend była Weronika Dawidek, która w piątek (8.12.) zajęła 14. miejsce – mogły być dużo wyższe. – Trzeba brać pod uwagę fakt, że startowali z nami zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki Pucharu Świata. Na pewno był to dodatkowy element rywalizacji, świetny trening – dodaje.
Jest zadowolony ze swojej postawy. – Szkoda, że nie udało się awansować do finałów. Wiemy nad czym trzeba pracować – mówi Andrzej Gąsienica-Daniel. Doświadczony snowboardzista wyjaśnia w czym tkwi problem. – Przede wszystkim w wykańczaniu zakrętów. Im lepiej wychodzi ten element na stoku, tym szybszy przejazd. Najważniejsze, żeby zachowania przy zakrętach stały się automatyczne, by jadąc nie myśleć o technice. Na to potrzeba czasu. Zdarza się, że uda się to poprawić w kilka sesji treningowych – zwraca uwagę.
W ubiegłym sezonie – pierwszym pełnym po powrocie do zawodowej kariery po dłuższej przerwie – najlepszy jego występ w Pucharze Europy zakończył na 4. miejscu. – I mam nadzieję, że ten sukces uda się powtórzyć, może osiągnąć coś więcej. Zobaczymy. Przede mną także powrót do Pucharu Świata – zapowiada, że w najbliższy czwartek (14.12.) ma powalczyć o punkty z najlepszymi na świecie w Carezzie potem jeszcze w Cortinie: oba starty we Włoszech.
– Otrzymałem powołanie do pierwszej reprezentacji, jestem szczęśliwy i dumny. Od razu po zawodach w Niemczech udałem się na zgrupowanie do Włoch. Dołączyłem do kadry narodowej A – cieszy się snowboardzista z Zakopanego.
Nie ukrywa, że presja i trema na pewno się pojawią. – Będzie to dla mnie wielkie przeżycie. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę, że moja forma zwyżkuje – zapewnia i po skrócie przedstawia plan na najbliższe dwa tygodnie. Kalendarz jest naszpikowany startami.
Po Włoszech wyjazd do Czech na Puchar Europy. Potem jeszcze Puchar Polski, tuż przed Wigilią. – Cały czas w trasie. W domu pojawimy się dopiero przed świętami. Pierwsza kadra nawet w dniu... Wigilii – dodaje Andrzej Gąsienica-Daniel. Sezon ruszył, ruszył na całego.
Nasi snowboardziści po pierwszych startach w Pucharze Europy. Trener Paweł Dawidek: Jest niedosyt. Czytaj więcej: TUTAJ.
0 0
Chyba jak pojedzie windą w pałacu kultury na najwyższe piętro
0 0
Punkty to chyba zbiera na kartę do Avonu
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz