Nareszcie! FIS zawiesza rosyjskich sportowców! Oficjalne oświadczenie

Międzynarodowa Federacja Narciarska wreszcie się opamiętała i podjęła jedyną słuszną decyzję. Rosyjscy zawodnicy otrzymali zakaz rywalizowania na zimowych arenach sportowych.

fot. Sportsinwinter.pl

Światowa federacja wreszcie postanowiła podjąć jedyną prawidłową decyzję. Rosyjscy zawodnicy otrzymali zakaz startowania na arenach międzynarodowych.

"Aby zapewnić bezpieczeństwo i ochronę wszystkich sportowców biorących udział w zawodach, Rada FIS jednogłośnie zdecydowała, zgodnie z zaleceniem MKOl, iż żaden sportowiec z Rosji lub Białorusi nie będzie brał udziału w żadnych zawodach FIS do końca sezonu 2021/22" - czytamy w oświadczeniu.

Mimo wszystko FIS wciąż mówi o konflikcie, a nie wojnie. "Rada wyraziła najgłębszą i najszczerszą nadzieję, że konflikt na Ukrainie szybko zakończy się i że międzynarodowa społeczność sportowa będzie mogła rozpocząć proces leczenia i ponownie konkurować ze wszystkimi obecnymi sportowcami i narodami.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, FIS, w solidarności z Ukraińską Federacją Narciarską, zapewnia natychmiastowe wsparcie finansowe, logistyczne i techniczne ukraińskim sportowcom i drużynom, dopóki nie będą mogli bezpiecznie wrócić do domu.

Należy jednak podkreślić haniebne zachowanie FIS-u. Co musiało się stać, żeby Międzynarodowa Federacja Narciarska raczyła przeciwstawić się terrorowi Władimira Putina? Ciężko tak naprawdę stwierdzić, bowiem w pierwszym oświadczeniu nazwano wojnę konfliktem ukraińsko-rosyjskim. Po skandalicznym zachowaniu Jewgienija Klimowa zaś dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich stać było tylko na rozmowę z zawodnikiem i jego trenerem.

Przypomnijmy więc, kto postanowił wyjść naprzeciw ogromnej kompromitacji federacji. Jako pierwszy piękny gest wsparcia Ukrainy zaprezentował Kamil Stoch. Po tym zaczęły spływać słowa stanowiące poparcie jasnego stanowiska trzykrotnego mistrza olimpijskiego. W social mediach na takie zachowanie zdecydowali się m.in. zawodnicy - Halvor Egner Granerud, Ryoyu Kobayashi, Cene Prevc czy Naoki Nakamura.

Źródło: FIS