Izabela Marcisz w swoim olimpijskim debiucie spisała się naprawdę dobrze. W biegu łączonym zajęła bowiem 16 miejsce, wyprzedzając kilka utytułowanych rywalek. Po zawodach podzieliła się swoimi wrażeniami w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu.
?php>?php>
?php>
Trener w studiu?php>
Bieg łączony pań to pierwsza konkurencja igrzysk w Pekinie, po której zostały rozdane medale. Złoto zdobyła Norweżka, Therese Johaug. Dla nas świetną informacją jest 16 miejsce Izabeli Marcisz. W żadnych zawodach Pucharu Świata nie była jeszcze tak wysoko. Dla naszej młodej zawodniczki impreza w Chinach to czas zbierania doświadczeń, które mają zaprocentować w przyszłości. Taki wynik potwierdza, że Marcisz ma możliwości, by na kolejnych igrzyskach bić się już o medale. Sama zawodniczka była bardzo szczęśliwa po zakończeniu biegu. - Łamie mi się głos, bo dla mnie dzisiaj mój wynik to jest tak, jakbym zdobyła medal - przyznała Marcisz. Olimpijski start to dla każdego sportowca ogromne emocje.
?php>- Wczoraj i dzisiaj naprawdę byłam zestresowana, bo wiedziałam, że to jest mój debiut. Szczerze przyznam, że bardzo się bałam tego biegu, ale wyszło lepiej niż się spodziewałam - opowiadała szczęśliwa zawodniczka. Między wierszami Marcisz podkreśliła rolę Justyny Kowalczyk-Tekieli w przygotowaniu jej do igrzysk. - Pierwszy mój trener jest w studiu, a drugi na strzelnicy - powiedziała, nawiązując do roli komentatorki, którą pełni Justyna w trakcie tegorocznych igrzysk.
?php>?php>
Dobra taktyka Izy?php>
Na trasie biegu panowały niełatwe warunki. Było bardzo zimno, a śnieg był dość sypki. - Przytuliłam swoich serwismenów, którzy tak przygotowali mi narty, że wyprzedzałam wszystkie dziewczyny na zjazdach - pochwaliła swoją ekipę Marcisz. Kolejnym utrudnieniem dla młodej Polki był fakt, iż przez większość dystansu biegła samotnie.
?php>- Na pierwszym kółku musiałam się stopować, żeby za szybko nie ruszyć, więc biegłam za dziewczynami. Później zobaczyłam, że one zaczynają odpadać i w pewnym momencie się odwróciłam i okazało się, że biegnę sama. Powiedziałam sobie wtedy, że już nie można zwalniać, tylko trzeba przyspieszać - dzieliła się swoimi wrażeniami Iza. Ten spokój na trasie świadczy o dojrzałości taktycznej naszej reprezentantki. Tak dobry wynik może podbudować mentalnie naszą zawodniczkę.
?php>- Nie chcę teraz obrosnąć w piórka, ale zawiesiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Mam nadzieję, że po każdym następnym biegu będę zadowolona - dodała Marcisz. Tym następnym biegiem będą wtorkowe sprinty, w których szanse na niezły wynik będzie miała również kolejna nasza młoda nadzieja, Monika Skinder.
?php>Źródło: eurosport.tvn24.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz