Zamknij

Duńskie srebra. Jak Dania sięgnęła po jedyny medal ZIO w historii?

13:06, 13.01.2022 Aleksandra Kuzioła Aktualizacja: 13:07, 13.01.2022
Skomentuj

Mimo szesnastu startów na zimowej imprezie czterolecia Duńczycy przywieźli z niej medal tylko raz. Dla skandynawskiego kraju, położonego w sąsiedztwie potęg rywalizacji na śniegu, srebrne krążki zdobyła drużyna curlerek - Helena Blach Lavrsen, Margit Poertner, Dorthe Holm, Trine Qvist oraz Jane Bidstrup.

Dave O, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

Do dziewięciu razy sztuka

Duńczycy podjęli pierwszą walkę o medale Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1948 roku, gdy czempionat był rozgrywany w szwajcarskim Sankt Moritz. Od tamtej pory Dania ominęła tylko trzy edycje imprezy czterolecia - w 1956, 1972 oraz 1976. Mimo podejmowanych prób tylko raz sportowcom z tego kraju udało się sięgnąć po olimpijskie krążki - w 1998 roku w japońskim Nagano. Wcześniej najbliżej pozycji medalowej był łyżwiarz szybki, Kurt Stille, który w 1964 roku w Innsbrucku zajął dziewiątą lokatę w wyścigu na 10 000 metrów.

Do Japonii Dania wysłała najliczniejszą reprezentację w historii. W Nagano startowało bowiem dwunastu Duńczyków, a obejrzeć ich można było w sześciu dyscyplinach. W tym właśnie był curling, który przyniósł im wyczekane medale. Dyscyplina zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich w 1924 roku we francuskim Chamonix, gdzie triumfowała męska reprezentacja Wielkiej Brytanii. Początkowo wyniki nie zostały jednak uznane przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Doszło do tego dopiero w 2006 roku. Curling ponownie pojawił się na czempionacie w 1932 roku, jednak miał tam charakter pokazowy. Następnie dyscyplinę czekał jednak mający potrwać ponad pięćdziesiąt lat rozbrat z imprezą czterolecia. Powrót nadszedł w 1988 roku - i tym razem jedynie jako pokaz, podobnie jak cztery lata później. W obu przypadkach do rywalizacji przystąpili i mężczyźni, i kobiety. Przyszedł rok 1998 i po raz pierwszy w historii curling był zaliczany do konkurencji medalowych. 

Do pięcioosobowej duńskiej ekipy curlerek, które miały możliwość powalczyć o pierwsze olimpijskie tytuły w historii, należały Helena Blach Lavrsen (skip), Margit Poertner, Dorthe Holm Trine Qvist i Jane Bidstrup (rezerwowa). W fazie grupowej Dania była trzecią najlepszą drużyną z pięcioma zwycięstwami i dwiema przegranymi na koncie. Poza nimi do rundy medalowej awansowału ekipy Kanady, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii.

W półfinale Dunki mierzyły się ze Szwedkami, które wcześniej zanotowały tylko jeden przegrany mecz. Patrząc w niedaleką przeszłość, na imprezach mistrzowskich reprezentantki Szwecji okazywały się słabsze od curlerek z Danii. Przegrały z nimi chociażby w dwóch edycjach mistrzostwach świata w latach bezpośrednio poprzedzających olimpijską rywalizację. I tym razem Dunki okazały się mocniejsze.  

Wciąż otwartym pozostawało pytanie, z krążkiem jakiego koloru panie zakończą igrzyska - w końcu wciąż otwarta była przed nimi droga do medali z najcenniejszego kruszcu. W medale reprezentantki Danii zmierzyły się z Kanadyjkami, u których skipem była Sandra Schmirler, nazywana królową curlingu. Wcześniej jej drużyna trzykrotnie zdobyła złote medale mistrzostw świata, tyle samo razy panie sięgały po mistrzostwo Kanady w curlingu. W finale potwierdziły swoje umiejętności, pokonując duńskie rywalki siedem do pięciu. Tym samym do Dunek powędrowały pierwsze w historii ich kraju krążki zimowych igrzysk olimpijskich.

Kim były kobiety, które sięgnęły po pierwsze i jak dotąd jedyne olimpijskie medale dla swojego kraju?

Duńska boginii na lodzie

Helena Blach Lavrsen zaczęła swoją przygodę ze sportami zimowymi od łyżwiarstwa figurowego, które uprawiała już w wieku sześciu lat. W wieku czternastu lat musiała jednak zrezygnować z tej dyscypliny z powodu zbyt dużej wagi. Wtedy zdecydowała, że od tej pory będzie się zajmowała curlingiem. Sport ten był wówczas szerzej nieznany w Danii. 

Międzynarodowy debiut Dunki przypisać można na rok 1979, gdy miała niespełna szesnaście lat. Razem z trzema innymi zawodniczkami wzięła udział w rozgrywanych w Szkocji mistrzostwach świata, a rywalizację ukończyła na siódmym miejscu na jedenaście startujących ekip. Lavrsen rokrocznie brała udział w czempionatach (z dwoma przerwami - w 1989 i 1993). Na pierwszy sukces nie musiała czekać długo - w 1982 roku w Genewie sięgnęła po złoty medal jadąc jako czwarta w drużynie Marianne Joersgen. 

Po pierwszym krążku Blach zniknęła na trzy lata z rywalizacji w mistrzostwach świata. Wróciła na nie już jako kapitanka drużyny, a podczas jej mistrzowskiego debiutu jako skip Dunki zakończyły rywalizację na szóstej pozycji. Na kolejne sukcesy musiała poczekać do roku 1990, gdy rywalizacja przeniosła się do szwedzkiego Västerås. Wówczas reprezentantki Danii stanęły na trzecim stopniu podium ex aequo z Kanadyjkami, przegrywając jedynie z Norweżkami i Szkotkami. Siedem lat później na koncie Blach wylądował kolejny sukces światowego czempionatu - sięgnęła po brąz, a w 1998 roku uzupełniła swój dorobek o srebrny krążek. W 1994 roku na jej koncie wylądował także złoty medal mistrzostw Europy. Łącznie zdobyła sześć krążków z zawodów tej rangi.

Choć duńscy sportowcy specjalizujący się w sportach zimowych (w tym właśnie curlingu) zdobywali wcześniej krążki mistrzostw świata, wciąż brakowały tych przywiezionych z imprezy czterolecia. I właśnie tę lukę postanowiła w 1994 roku wypełnić klubowa drużyna Heleny Blach, która wzięła udział w imprezie dwa lata wcześniej, gdy curling był dyscypliną pokazową, zajmując czwarte miejsce. - Ustalono cel, że będziemy pierwszymi Duńczykami, którzy zdobędą medale Zimowych Igrzysk Olimpijskich - wspominała curlerka. To oznaczało dla nich początek ciężkiej pracy - w tygodniu odbywały piętnaście godzin wyczerpującego treningu. - Trenowałyśmy na lodzie w każdy wtorek i czwartek, w środę ćwiczyłyśmy kulturystykę, w piątek, sobotę i niedzielę rywalizowałyśmy w turniejach - opisywała warunki treningowe. 

Do tego dochodziły odbywające się dwa razy w roku dwutygodniowe obozy w Kanadzie i podróże w obrębie Europy, które miały miejsce przynajmniej raz w miesiącu. Powód takich planów wskazuje sama mistrzyni: - Aby być na szczycie w curlingu, trzeba wyjechać za granicę i spotkać dobrych przeciwników z innych krajów. Mimo treningowego reżimu i niezbędnego do osiągnięcia sukcesu zaangażowania, Blach pracowała na pełen etat jako administrator bezpieczeństwa komputerowego. - O ile nasi pracodawcy dawali nam płatne wolne podczas samych igrzysk, o tyle w poprzednich latach wykorzystywałyśmy cały urlop na curling. Pracowałyśmy też więcej latem, żeby być wolne w zimie.

Po zdobyciu medalu w Nagano Lavrsen stała się celebrytką i wzorem do naśladowania dla innych duńskich kobiet. Curlerka pokazała, że istnieją dyscypliny, w których waga nie odgrywa większego znaczenia; mimo pozornych niedoskonałości wciąż można liczyć się w walce o najwyższe olimpijskie laury. Popularność Heleny doprowadziła do tego, że jedna z duńskich firm odzieżowych produkujących ubrania w większych rozmiarach podpisała z nią umowę, w ramach której Lavrsen rozmawiała z innymi kobietami o swoich doświadczeniach związanych z wagą.

W pamięci Duńczyków curlerka zapisała się także za sprawą programu Big Brother, w którym wzięła udział w 2003 roku. - Jesteś pod kontrolą przez czternaście dni, brzmi to jak zabawne wyzwanie. Dlatego szybko powiedziałam "tak" - wspominała swoją decyzję pierwsza duńska medalistka zimowych igrzysk olimpijskich w historii.

Do curlingu trzeba piątki

Dorthe Holm zaczęła startować w drużynie z Lavrsen najwcześniej z pozostałych curlerek. Panie wzięły wspólnie udział w igrzyskach olimpijskich w roku 1992, gdy Holm była rezerwową w drużynie swojej starszej koleżanki. Rok wcześniej startowały też razem w mistrzostwach Europy. Równolegle Dorothe z sukcesami startowała w zawodach juniorskich, była uznawana za utalentowaną curlerkę. Potwierdziła to chociażby dwoma medalami przywiezionymi z mistrzostw świata juniorów w latach 1993 i 1994. Najważniejszym sukcesem był dla niej jednak srebrny medal olimpijski. W duńskiej drużynie była wówczas drugą.

Holm wróciła na igrzyska olimpijskie w 2006 roku. Curlerki były jedynymi reprezentantkami swojego kraju na rozgrywanej w Turynie imprezie. Wówczas Dorthe została chorążym duńskiej reprezentacji, a w rywalizacji zajęła z drużyną ósmą pozycję, będąc skipem. Po zakończeniu imprezy przeszła na sportową emeryturę. Ona także równolegle z zawodowym uprawianiem curlingu pracowała na pełen etat. Na co dzień była sekretarką.

Trzecią w drużynie Blach była Margit Poertner. Wraz z Heleną sięgała po sukcesy na mistrzostwach świata i Europy - panie występowały razem od 1992 roku. Na swoim koncie Dunka ma złoto czempionatu światowego oraz srebro i brąz europejskiego. Przez duńskie media Poertner była opisywana jako pozytywna kobieta, jedna z największych postaci curlingu w tym kraju, wspierająca jego rozwój. Margit zmarła w 2017 roku po trwającej trzy i pół roku walce z rakiem. Curlerka miała czterdzieści pięć lat. 

Trine Qvist była otwierającą w srebrnej drużynie. Choć w międzynarodowych zawodach startowała do 2019 roku, tylko ten jeden raz udało jej się pojechać na igrzyska olimpijskie. Curling zaczęła uprawiać w roku 1987, a szukając początków jej kariery, należy przenieść się do Szwecji, gdzie przez kilka lat mieszkała i brała udział w krajowych mistrzostwach w barwach tamtejszych klubów. Na arenie międzynarodowej reprezentowała jednak kraj swojego pochodzenia. To właśnie pod duńską flagą została srebrną medalistką ZIO i mistrzostw świata. Na swoim koncie ma także brąz mistrzostw Europy.

W 2011 roku Qvist zadebiutowała w mistrzostwach Europy mikstów. To właśnie w tej kategorii specjalizowała się do końca swojej kariery. Mimo swojego wieku na lodzie pojawiła się jeszcze w 2019 roku podczas rozgrywanych w Norwegii mistrzostw świata seniorów. Wówczas zajęła drugie miejsce.

Najstarszą i najbardziej doświadczoną członkinią drużyny Blach była Jane Bidstrup. Jej przygoda z curlingiem zaczęła się w 1979 roku, a już dwa lata później po raz pierwszy stanęła na podium krajowego czempionatu. W 1986 wraz z drużyną udało jej się wywalczyć brązowe krążki mistrzostw Europy w ich rodzimej Kopenhadze. Pod koniec lat osiemdziesiątych Bidstrup zakończyła karierę, jednak wznowiła ją w 1997 roku. Dołączyła do zespołu Heleny Blach i razem z nim sięgnęła po największy sukcesy w karierze - brąz mistrzostw świata i przede wszystkim olimpijskie srebro.

Zaangażowanie Bidstrup w dyscyplinę nie zakończyło się na byciu zawodniczką. Dunka była trenerką kobiecej reprezentacji swojego kraju, z którą zdobyła medale mistrzostw świata czy Europy. Mówiąc o wizji rozwoju curlingu, wskazywała istotę lepszego zaplecza treningowego, a także dobrych wyników międzynarodowych, lepszych relacji w mediach, programu dla juniorów czy większej liczby trenerów.

Wciąż brak powtórki

Choć od sukcesu Heleny Blach Lavrsen, Dorthe Holm, Margit Poertner, Trine Qvist oraz Jane Bidstrup minęło ponad dwadzieścia lat, Duńczykom wciąż nie udało się zdobyć przynajmniej jednego medalu na imprezie czterolecia. Na nic zdała się najliczniejsza w historii kraju, bo osiemnastoosobowa drużyna w Vancouver czy druga pod względem liczebności (licząca jednego zawodnika mniej) w Pjongczangu.  Okazja do poprawy? W lutym w Pekinie.

Źródło: bbwmagazine.com, results.worldcurling.com, olympedia.org, dr.dk, olympics.com, ol.dif.dk

(Aleksandra Kuzioła)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%