Po zakończonej rywalizacji skoczków narciarskich na igrzyskach olimpijskich Michal Doleżal wskazał czynniki, które doprowadziły do słabszych startów polskich skoczków na przestrzeni całego sezonu. Szkoleniowiec powiedział też, że w gorszych momentach pojawiała się u niego niepewność, czy chce dalej trenować kadrę Biało-Czerwonych.
?php>?php>
?php>
Systemowy błąd?php>
Dla reprezentacji Polski to najsłabszy sezon od lat. Na tę chwilę Biało-Czerwoni plasują się na szóstej pozycji w klasyfikacji Pucharu Narodów, a indywidualnie najlepszym z Polaków jest dwudziesty Kamil Stoch. Po igrzyskach olimpijskich szkoleniowiec reprezentacji, Michal Doleżal, wskazuje, co mogło być powodem spadku dyspozycji jego podopiecznych. - To był trochę systemowy błąd. Wszyscy wiedzą, że w ubiegłym roku połączyliśmy kadry w jedną wielką grupę. I to znakomicie zadziałało. Chcieliśmy to utrzymać. Dzięki połączeniu grup chcieliśmy pociągnąć trochę młodych zawodników, ale przez to straciliśmy trochę tych najlepszych - przyznał trener.
?php>Pierwszy sezon funkcjonowania tego systemu przyniósł poprawę chociażby u Andrzeja Stękały, który trafił do powiększonej kadry narodowej. Dopiero w drugim roku system przestał dobrze funkcjonować. Jako jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy Doleżal wskazuje zbyt dużą liczbę trenerów. Z tego powodu zawodnicy mieli otrzymywać zbyt dużo informacji, co było problematyczne i doprowadziło do słabszych startów. Czeski szkoleniowiec podkreśla, że jeśli pozostanie na stanowisku, dojdzie do podzielenia kadr.
?php>?php>
Nauka i odpowiedzialność?php>
Przed igrzyskami wokół polskiej kadry wybuchło zamieszanie związane z butami, w jakich Biało-Czerwoni startowali podczas Pucharu Świata w Willingen. Teraz Michal Doleżal przyznał, że to on bierze na siebie odpowiedzialność za zamieszanie sprzętowe. - Gdybyśmy te buty zgłosili, to normalnie byśmy ich używali. Tyle że one jeszcze nie do końca były gotowe do tego terminu, w którym trzeba było je zgłosić. Nie zrobiliśmy tego i niepotrzebnie doprowadziłem do zamieszania - przyznawał Doleżal.
?php>Dla Czecha obecne stanowisko w reprezentacji Polski to pierwsza w jego trenerskiej karierze praca głównego szkoleniowca. Jak sam podkreśla, tak trudna pierwsza część sezonu to dla niego najtrudniejsza lekcja w dotychczasowej karierze. - Z czegoś takiego można czerpać jednak naukę i chyba w ciągu tych kilku ostatnich miesięcy nauczyłem się najwięcej w całej trenerskiej karierze. Na końcu okazało się, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do igrzysk - mówił, zaznaczając, że medal Dawida Kubackiego na normalnej skoczni pozwolił na zejście panującego w kadrze napięcia.
?php>?php>
Niepewność Doleżala?php>
W trakcie słabego dla Polaków sezonu, w którym do tej pory zgromadzili zaledwie 1205 punktów, nagminnie pojawiały się sugestie, że winnym takiego stanu rzeczy jest właśnie Michal Doleżal i to on powinien ponieść za to konsekwencje. Sam Czech póki co wstrzymuje się od konkretnych deklaracji na temat swojej przyszłości. - Za wcześnie, żebym odpowiedział na to pytanie . Po sezonie prezes i dyrektor związku zdecydują, co dalej. To jest bardzo trudny sezon i teraz, już po igrzyskach, mogę zdradzić, że w trudnych momentach na początku sezonu pojawiły się u mnie myśli, czy jestem w stanie dalej prowadzić tę kadrę - przyznał trener reprezentacji Polski.
?php>Szkoleniowiec podkreślił, że w momencie niepewności dostał ogromne wsparcie od reszty sztabu i zawodników. Doleżal ma z nimi bardzo dobre relacje i uważa, że w tym sezonie przed jego ekipą stoją jeszcze kolejne cele do osiągnięcia. - Stać nas na dobre wyniki i końcówka może przynieść fajne rezultaty w naszym wykonaniu - mówił czeski trener.
?php>Źródło: sport.onet.pl, sportowefakty.wp.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz