Nie awansował do ani jednej serii finałowej obecnego sezonu zimowego. Nie wystartował również w Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich w Planicy. Simon Ammann mierzy się ze swoją formą i samym sobą. Twierdzi też, że znalazł coś, co może mu pomóc.?php>
?php>?php>
?php>
Fot. M. Król?php>
Simon Ammann nie rozpoczął obecnego sezonu najlepiej. Po zmaganiach w Wiśle, Ruce i Niżnym Tagile nie ma na swoim koncie żadnych pucharowych punktów. Najbliżej ich zdobycia był w Rosji, gdzie zajął 32. miejsce. To dla popularnego Szwajcara niecodzienna sytuacja. Nie pojawił się w Planicy, gdzie rozgrywały się Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich. Ciągle szuka formy i powodów tak kiepskiej dyspozycji. Jak sam stwierdził, nie podda się od razu.
?php>- Walczę z Corona Blues. Zwyciężający skoczkowie lepiej radzą sobie z tą sytuacją. Mają wyniki, ale jeśli ci się nie uda, jesteś sam w polu bramkowym. Nie ma nikogo, z kim możesz porozmawiać - powiedział zawodnik o sytuacji związanej z pandemią. Dał również do zrozumienia, że nie zamierza ustępować. Ma uporczywy problem, a mianowicie pasmo niepowodzeń. Uważa, że to wina budowy jego butów. - Nawet jeśli tak się nie stanie, nie poddam się od razu. Jasne, 35 miejsce nie jest tym, czego chcę, ale ja zachowuję spokój - zaznaczył Szwajcar.
?php>W ten weekend odbędą się zmagania w Szwajcarii, w ojczyźnie Simona Ammanna. Engelberg oraz nowy projekt wkładek do butów dają zawodnikowi nadzieję. Spędził nad projektem ostatnie dwa tygodnie. Według skoczka, to powinno rozwiązać dużą część jego problemów. - Ten projekt daje mi również trochę pozytywów w tym czasie - powiedział 39-latek. Nie bierze on negatywnych komentarzy do siebie. Jak sam zaznacza, ciągle wkłada w skoki narciarskie całe serce. - Te komentarze po prostu tam są i prawdopodobnie jest to również zasadne pytanie, czy to wszystko nadal ma sens - podsumował.
?php>?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz