To miały być wyjątkowe mistrzostwa dla amerykańskiego mistrza, ale nie będą. Ted Ligety z powodu problemów z kręgosłupem nie wystąpi w Cortinie d`Ampezzo. Miał się tam pożegnać z profesjonalnym ściganiem na nartach.
?php>?php>
?php>
fot. Dave Steers © / via flickr.com?php>
Dokładnie za 5 dni jeden z najlepszych amerykańskich narciarzy w historii miał ostatni raz powalczyć w slalomie gigancie. Wcześniej zapowiedział, że właśnie w Cortinie d`Ampezzo podczas mistrzostw świata zakończy swoją bogatą karierę. Niestety, los zagrał mu na nosie. Problemy z kręgosłupem sprawiły, że trzykrotnego mistrz świata w gigancie nie zobaczymy wcale.
?php>- Wczoraj obudziłem się z ogromnym bólem kulszowym. Myślałem, że to taki ból, który zdarzał mi się przez ostatnie dwa tygodnie. Jednak badanie MRI wykazało, że mam dwie przepukliny kręgów lędźwiowych L4-L5. W takim stanie jazda na nartach jest niebezpieczna. Chociaż jestem do tego przyzwyczajony, ponieważ moje plecy kontrolowały moją jazdę na nartach przez ostatnie 6 lat - przyznał Ligety we wpisie na Facebooku.
?php>- Moje plecy powiedziały mi: "ja tu jestem szefem i jesteś już skończony" - podkreślił dwukrotny mistrz olimpijski. Amerykanin przyznał, że bardzo chciał pożegnać się podczas mistrzostw. Teraz jednak musi skupić się na powrocie do zdrowia.
?php>Szczegółowy program MŚ w Cortinie d`Ampezzo 2021 znajdziecie tutaj.?php>
Kliknij poniżej, aby przejść do specjalnego raportu Sportsinwinter.pl
?php>Źródło: Facebook
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz