Zamknij

Alpejska wiosna: Kwiecień #1 - Vlhova na dłużej z Livio Magonim, Kilde wciąż bez kuli, koniec kariery Schnarf i Hronek

20:08, 05.04.2020 Marek Cielec
Skomentuj

fot. Nicolas Garcia / CC BY NC SA

W tym roku zapowiada się wyjątkowo długa przerwa pomiędzy przedwcześnie zakończonym narciarskim sezonem 2019/2020 a sezonem 2020/2021, co do którego początku można mieć cały czas spore wątpliwości. W oczekiwaniu na kolejne sportowe emocje, przygotowaliśmy pierwsze kwietniowe podsumowanie tygodnia w narciarstwie alpejskim. 

Choć ostatnie zawody Puchar Świata w narciarstwie alpejskim w sezonie 2019/2020 odbyły się już prawie miesiąc temu, to wciąż nie wszyscy zawodnicy otrzymali trofeum za swoje osiągnięcia minionej zimy. Na dużą Kryształową Kulę czeka Aleksander Aamodt Kilde, który zwyciężył w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Trzema Kryształowymi Kulami pochwaliła się już Federica Brignone, która wygrała klasyfikację generalną wśród kobiet, a także klasyfikację giganta i kombinacji alpejskiej. Kilde nadal pozostaje bez trofeum za swój największy sukces w karierze. Duża Kryształowa Kula za zwycięstwo Pucharze Świata mężczyzn miała zostać wręczona w Kranjskiej Gorze, jednak zawody ostatecznie odwołano, w związku z czym Kilde, który był wtedy na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, został ogłoszony zwycięzcą lecz nie miał on możliwości odebrania kryształowej kuli, która ma dotrzeć do niego przesyłką pocztową. Na razie Kilde musi zatem zadowalać się małą kryształową kulą, którą zdobył cztery lata temu za wygranie klasyfikacji supergigantowej.

Livio Magoni pozostanie przez kolejne dwa lata głównym trenerem Petry Vlhovej. Przez kilka ostatnich tygodni toczyły się rozmowy dotyczące przyszłości włoskiego szkoleniowca i choć przyznał on, że miał interesujące oferty od zawodników z czołowej piątki Pucharu Świata, to postanowił przystać na propozycję Słowaków i współpracować z Vlhovą do Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022 w Pekinie. Magoni i Vlhova pracują ze sobą od czterech lat, a efekty tej kooperacji to między innymi złoty medal Mistrzostw Świata 2019 w Are w slalomie gigancie, mała Kryształowa Kula za slalom za miniony sezon i 13 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata.

Włoska alpejka Johanna Schnarf nie będzie już kontynuować kariery. Czerwonowłosa zawodniczka pochodząca z Południowego Tyrolu po raz ostatni w zawodach Pucharu Świata wystąpiła dwa lata temu podczas finałów Pucharu Świata w Are. Ze startu w kolejnym sezonie Schnarf wyeliminowała kontuzja nogi, której doznała podczas obozu przygtowawczego w listopadzie 2018 roku w Copper Mountain. Włoszka  doznała złamania z przemieszczeniem kości piszczelowej i strzałkowej w lewej nodze. Nie zdołała ona powrócić do startów w sezonie 2019/2020 z powodu problemów z prawym kolanem, ale jeszcze w lutym zapowiadała swój powrót na sezon 2020/2021 z nadzieją na występ na mistrzostwach świata w Cortinie d`Ampezzo. Jak widać, ostatecznie Johanna Schnarf decyzję zmieniła i postanowiła zakończyć swoją przygodę z uprawianiem narciarstwa nieco wcześniej. Włoska specjalistka konkurencji szybkościowych w Pucharze Świata wystąpiła 189 razy i dwukrotnie stanęła na drugim stopniu podium. Jak sama przyznaje, bycie o krok od zwycięstwa i niemożność osiągnięcia tego celu, to jej największe sportowe rozczarowanie, ale cieszy się także przeżyciem wielu wspaniałych chwil, których doświadczyła podczas swojej narciarskiej kariery.

Karierę zakończyła także niemiecka alpejka Veronique Hronek. Niemka, która tak jak Schnarf rywalizowała przede wszystkim w konkurencjach szybkościowych, nigdy nie stanęła na podium Pucharu Świata, a jej najlepszym rezultatem było piąte miejsce, które zajęła w zawodach w supergigancie w Garmisch-Partenkirchen w 2013 roku. W tym samym sezonie Hronek zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w Schladming w rywalizacji drużynowej. Kolejne sezony dla Veronique nie były już tak udane, a ostatni zakończyła na 99. miejscu w Pucharze Świata. Powodem były w głównej mierze kontuzje. W grudniu 2013 doznała zerwania więzadła krzyżowego, a później z tą samą kontuzją musiała mierzyć się jeszcze dwa razy.

Źródło: fisi.org, Tlačová agentúra Slovenskej republiky, nrk.no, kicker.de

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%