Zamknij

Robert Johansson kończy karierę: "Zabrano mi skrzydła"

10:27, 20.05.2025 Aktualizacja: 10:29, 20.05.2025
Skomentuj Screen: Eurosport Screen: Eurosport

Robert Johansson zakończył karierę skoczka narciarskiego. W szczerym wywiadzie opowiada o zawieszeniu, niesprawiedliwości i emocjonalnym rozstaniu ze sportem.

Robert Johansson, jeden z najbardziej rozpoznawalnych norweskich skoczków narciarskich ostatnich lat, ogłosił zakończenie kariery. W szczerej rozmowie przyznał, że planował odejście od dawna, ale nie mógł go ogłosić z powodu zamieszania wokół afery sprzętowej w kadrze Norwegii po Mistrzostwach Świata w Trondheim.

Robert Johansson kończy karierę. "Jestem cholernie rozczarowany"

– Jestem spokojny o swoją decyzję, ale to nie było takie zakończenie kariery, na jakie zasłużyłem – mówi Johansson.

Zamiast pożegnania na skoczniach w Holmenkollen, Vikersund czy Planicy, został zawieszony. Nie mógł wystąpić w ostatnich konkursach sezonu.

– Z dnia na dzień zabrano mi skrzydła – mówi gorzko.

Podczas MŚ dostał szansę na start dopiero w ostatnim konkursie, po kontuzji Halvora Egnera Graneruda. Choć jego kombinezon był sprawdzany trzy razy i nie wykryto nieprawidłowości, po zawodach wybuchł skandal. Dyskwalifikacje kolegów i podejrzenia wobec sztabu doprowadziły do zawieszenia zawodników.

– Nie wiedzieliśmy, za co nas zawieszono. Nikt nam nic nie wyjaśnił – tłumaczy.

Największym ciosem była dla niego informacja o zawieszeniu... z konferencji prasowej, która odbywała się w czasie treningu.

– Świat dowiedział się o tym szybciej niż ja sam – podkreśla z rozczarowaniem.

[ZT]136939[/ZT]

Po konkursie w Trondheim Johansson wrócił z rodziną do Lillehammer, chcąc zamknąć sezon. W Holmenkollen miał jeszcze skakać, ale nagle trafiła do niego decyzja o zawieszeniu.

– To było jak policzek. Czuję, że ukarano mnie tylko dlatego, że jestem Norwegiem – mówi otwarcie.

Zawieszenie już się zakończyło, ale FIS nadal nie podała powodów.

– To było jak unoszenie się w próżni. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje i dlaczego – mówi.

Johansson przyznaje, że przez całą aferę czuł się wytykany palcami. Podczas wizyty na stoku z dziećmi czuł, że ludzie się na niego gapią.

– Dzieci widziały, że coś jest nie tak. To było bardzo nieprzyjemne – mówi.

Choć zakończenie kariery było gorzkie, ma wiele powodów do dumy. W 2018 roku zdobył trzy olimpijskie medale, w tym złoto w drużynie. W 2017 roku ustanowił rekord świata – 252 metry w Vikersund.

– Największą radością była możliwość spełniania marzeń. Nie każdy ją ma – podsumowuje.

Źródło: TV2.no

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%