Zamknij

Wielki szwedzki talent wraca do skakania na MŚ w Trondheim po niemal 2 latach i 6 operacjach kolana

Przemysław Grabski 10:22, 27.02.2025 Aktualizacja: 18:07, 27.02.2025
Skomentuj screen https://www.youtube.com/watch?v=TEIrftSYCa4 screen https://www.youtube.com/watch?v=TEIrftSYCa4

Frida Westman, szwedzka skoczkini narciarska doznała kontuzji kolana jesienią 2023 roku podczas treningu w Trondheim, gdzie mieszka i trenuje. Od tamtej pory przeszła aż 6 operacji tego kolana i zmagała się z kolejnymi komplikacjami zdrowotnymi. Teraz wraca na zawody, i to od razu na MŚ. O swoich odczuciach związanych z powrotem na skocznię opowiedziała w wywiadzie dla szwedzkiej telewizji publicznej svt.

– Oczywiście, że czuję jeszcze kolano, czasem się blokuje, ale ogólnie jest w zaskakująco dobrym stanie. Nie uważam, by to było przeszkodą – mówi Westman. Pierwszy skok po ponad półtorarocznej przerwie oddała tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Od tamtej pory treningi przebiegają coraz lepiej, choć nie była to łatwa droga. Mimo trudności nigdy nie straciła wiary w powrót do rywalizacji. Teraz jej marzenie się spełnia – ponownie stanęła na starcie.

Powrót do formy nie polegał jedynie na odbudowie fizycznej.

– To nie tylko samo skakanie – traci się wyczucie prędkości, całą dynamikę ruchu. To było trudne mentalnie. Trzeba mieć cierpliwość i odwagę, by stawiać kolejne kroki.

Mimo trudnej drogi Westman cieszy się, że znów może startować.

– To stało się coraz przyjemniejsze. Skakanie znów sprawia mi radość.

Jej trzecie miejsce w zawodach Pucharu Świata w Polsce (6 listopada 2022 r.) pozostaje najlepszym wynikiem w historii szwedzkich skoków kobiet. Na jakim poziomie jest teraz? Sama przyznaje, że trudno to ocenić.

– Podchodzę do mistrzostw świata z pokorą. Celem jest po prostu awans do drugiej serii. Wiem jednak, że mam duży potencjał i koncentruję się na długoterminowych planach – podkreśla Westman.

– To była dla mnie bardzo trudna droga. Wiele kontuzji i niepowodzeń, dużo pracy mentalnej, którą musiałam wykonać. Ale czuję ogromną dumę, że mogę tu być i wystartować.

Wczoraj, do treningów przed konkursem na skoczni normalnej na MŚ w Trondheim podeszli z trenerem Roarem Ljokelsoyem bardzo ostrożnie. Trener przed jej skokami obniżał na żądanie belkę o kilka stopni. Mimo to Frida uzyskiwała przyzwoite odległości i poprawiała się z każdym skokiem. W pierwszej serii treningowej skoczyła 78,5 m i zajęła 47. miejsce. (na 63 startujące zawodniczki).  W drugiej skoczyła co prawda nieco krócej, 75,5 m, ale skakała w gorszych warunkach i zajęła 41. miejsce. W trzeciej serii skoczyła zaś już 82,5 m i zajęła już 31. miejsce. A to wszystko są wyniki osiągane z kilku belek niżej niż większość zawodniczek, bez dostania dodatkowych punktów za to, jako że belka była obniżana na życzenie trenera. Jeśli więc tylko zawodniczka będzie czuła się w konkursie na tyle pewnie by skakać z tych samych belek co inne zawodniczki, awans do drugiej serii wydaje się być bardzo realny.

Najpierw jednak musi przejść kwalifikacje, które już dziś (27.02) o 20.30. Wystartuje 60 zawodniczek, więc trzeba będzie pokonać co najmniej 20, czego Fridzie życzymy. I dużo zdrowia w końcu!

Źródła:

svt.se

Informacja własna

(Przemysław Grabski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu sportsinwinter.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%