"Wychodzę ze skoczni zadowolony, z podniesioną głową. Zrobiłem co się dało" - stwierdził Kamil Stoch po drużynowym konkursie mistrzostw świata w lotach narciarskich w austriackim Bad Mitterndorf. Polacy po dyskwalifikacji Aleksandra Zniszczoła zajęli ósme miejsce.
Biało-czerwoni po pierwszej serii plasowali się na piątej pozycji. Dyskwalifikacja Zniszczoła na początku drugiej serii całkowicie przekreśliła ich szanse na medal.
"Nie ma co gdybać. Błędy się zdarzają. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej" - oznajmił Stoch w TVP Sport.
Trener polskiej kadry Thomas Thurnbichler musiał wybrać czterech zawodników do konkursu indywidualnego w Bad Mitterndorf. W piątek i sobotę na mamuciej skoczni Kulm wystartowali Zniszczoł, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Paweł Wąsek. Austriacki szkoleniowiec zdecydował, że w niedzielnym konkursie drużynowym słabo spisującego się Wąska zastąpi Stoch.
"Cieszę się, że miałem okazję dzisiaj polatać i nie przesiedziałem całych mistrzostw w hotelu. Mogłem doświadczyć rywalizacji i trochę lotu. Uważam, że był to dla mnie dobry dzień. Jestem zadowolony" - ocenił.
Stoch wziął udział w czwartkowych treningach, a w piątek i sobotę oglądał rywalizację kolegów z drużyny.
"Będąc tutaj nie mogłem się całkowicie wyciszyć i pomyśleć sobie, że przyjechałem na wycieczkę. Z drugiej strony mogłem trochę odpocząć fizycznie. Cieszę się, że trener wziął mnie do zespołu i dał mi szansę, żebym jeszcze na koniec mógł polatać" - zakończył dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.
Po MŚ w lotach skoczkowie wrócą do rywalizacji w Pucharze Świata. W pierwszy weekend lutego wystartują w niemieckim Willingen.(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz