Zaskakujący pomysł w skokach narciarskich. Loty tylko dla elity? "Nudno było patrzeć"

?php>

Tegoroczny RAW Air był wyjątkowy z wielu względów. Po raz pierwszy w historii jego zwycięzcą okazał się Norweg, a Vikersundbakken była gospodarzem konkursu kobiecych lotów narciarskich. Impreza okazała się sukcesem, jednak w kuluarach mówi się o potrzebie wprowadzenia zmian w formacie zmagań.

?php>

?php>

?php>

?php>

?php>

?php>

Triumfatorem norweskiego tournee został Halvor Egner Granerud. Reprezentant gospodarzy zgromadził 2932 pkt. Drugi, ze stratą 18,2 pkt, był Stefan Kraft, a trzeci Anze Lanisek. Jego nota była jednak gorsza od zwycięzcy aż o 147,6 pkt. Podopieczny Alexandra Stoeckla okazał się pierwszym skoczkiem z kraju fiordów, który wygrał klasyfikację generalną RAW Air.

19 marca z kolei oczy wszystkich zwróciły się na historyczny konkurs kobiecych lotów narciarskich. Do rywalizacji na Vikersundbakken przystąpiło 15 czołowych zawodniczek. Najlepsza okazała się Ema Klinec, która jest również autorką nowego rekordu świata, który od teraz wynosi 226 m.

Norwegowie z nowym pomysłem?php>

Zawody okazały się sukcesem, a sposób ich rozgrywania przypadł do gustu samym zawodniczkom. Zdaniem Norweżek, podobne kryteria można by było zastosować wśród mężczyzn w przypadku finałowych zmagań na Vikersundbakken. - Trochę nudno było patrzeć na facetów, którzy prezentują niższy poziom. Myślę, że gdyby kryteria startu były troszkę bardziej surowe, zainteresowanie znacznie by wzrosło, a oglądający byłby jeszcze skupiony na oglądaniu zawodów - powiedziała Silje Opseth.

- Jest w tym dodatkowe napięcie. Zauważasz to u tych, którzy skaczą i jest wtedy trochę więcej nerwowości. Myślę, że to właściwy sposób - dodała zwyciężczyni pięciu pucharowych konkursów. A opinię swojej koleżanki z drużyny podziela również Maren Lundby.

- Podobało mi się rozwiązanie, które zostało zastosowane podczas naszego konkursu. Myślę, że dostarczyło to dodatkowych emocji, których konkursy męskie były pozbawione - wyraziła zdanie utytułowana Norweżka.

Nieco sceptycznie do tego pomysłu podchodzi Halvor Egner Granerud. Według 26-latka ciekawszą opcją byłby start trzydziestu najlepszych zawodników. - Piętnastu skoczków to trochę zbyt mało. Byłoby zbyt ekskluzywnie. Jest wielu zawodników, którzy nie mieszczą się w czołowej piętnastce, a utrzymują się wyłącznie ze skoków narciarskich. Wówczas zostanie im to odebrane i spadną - uznał zdobywca PŚ. 

Przypomnijmy, że już w najbliższy weekend pucharowa karuzela zawita do Lahti. W Finlandii odbędzie się konkurs drużynowy (25.03) oraz indywidualny (26.03).

źródło: NRK