Oczy polskich kibiców biathlonu były dziś skupione głównie na Natalii Sidorowicz, jednak warto docenić również bardzo solidny występ Joanny Jakieły. Pewny punkt drużyny prowadzonej przez Tobiasa Torgersena ruszy do biegu pościgowego z 27. miejsca i ma stosunkowo niewielką stratę do czołowej dziesiątki. W wypowiedzi udzielonej Mateuszowi Królowi widać, że Polka jest zadowolona ze swojego występu. Czym jeszcze podzieliła się z dziennikarzem portalu Sportsinwinter?
Polka wskazała, że traktuje sprint jako przetarcie przed kolejnymi startami w Szwajcarii. Przed Jakiełą jeszcze sztafeta czy bieg indywidualny, w którym potrafiła swego czasu awansować do pierwszej dziesiątki Pucharu Świata.
- Początek mistrzostw oceniam na plus. Na trasie nie czułam się dziś dobrze, ale traktuję dzisiejszy bieg jako przetarcie - powiedziała zakopianka, która wyruszy do biegu pościgowego ze stratą minuty i 35 sekund do Justine Braisaz-Bouchet.
Jakieła stwierdziła, że zła pogoda jej nie przeszkadzała, a głównym czynnikiem błędu był pośpiech.
- Warunki były dziś równe, ciągle padało tak samo. Numer startowy nie miał dziś znaczenia. Błąd na strzelnicy to moja wina, za szybko oddałam środkowy strzał, potem podeszłam do tego z chłodną głową. Cieszę się, że skończyło się tylko na tym jednym pudle - dodała Polka.
Kończąc wywiad, polska biathlonistka dała do zrozumienia, jak bardzo lubi swoją dyscyplinę sportu.
- Kocham biathlon za nieprzewidywalność - na jednym strzelaniu można i dużo zyskać, i dużo stracić. To jest w nim fajne! - zakończyła z humorem 26-latka, nawiązując do dzisiejszych Walentynek.
Bieg pościgowy, w którym weźmie udział Joanna Jakieła odbędzie się w niedzielę, o 12:00 polskiego czasu.
źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz