(fot. Mateusz Król)?php>
Michał Doleżal przedwczoraj wyglądał na spokojnego, choć patrzącego na skoki swoich podopiecznych jeszcze z lekkim niedosytem. W sobotę to spojrzenie zmieniło się niemalże w pełnię radości - w końcu jego maszyna zaczęła działać. Dziś był to nastrój najbardziej wypośrodkowany, ale wciąż szczęśliwy. W końcu zwycięstwo i podium indywidualne zawodnika to świetny bilans, jak na debiut nowego trenera reprezentacji Polski.
?php>Zdaniem Doleżala weekend w Wiśle bardzo dużo dał i jemu i zawodnikom. - Widzimy, że nasze przygotowania idą w dobrym kierunku - zaznaczył Czech. - Sprawdziliśmy, na co nas w tym momencie stać, a widać, że wciąż mamy rezerwy i teraz będziemy pracować nad tym, w jaki sposób je wykorzystywać. Dziś do finałowej serii weszło 8 Polaków, co traktuję jako bardzo dobry wynik. To pokazuje, że jesteśmy mocni - ocenił.
?php>Więź pomiędzy kadrą A i B zwiększyła się, co wiemy już od początku weekendu w Wiśle. Dziś widać to było nawet w zachowaniach naszych zawodników i sztabu. - Staramy się komunikować i pracować razem, co ma przynosić dobre skutki. Olek wczoraj zrobił świetną robotę w konkursie drużynowym i dziś już pokazał odpowiednią pewność na skoczni, a o to nam właśnie chodzi - wyjaśniał szkoleniowiec.
?php>Czeski szkoleniowiec potwierdził, że nie wszyscy zawodnicy kadry A będą się prezentowali w kolejnych konkursach Letniego Grand Prix. - Do Hinterzarten pojedzie na pewno 4 zawodników kadry B, a do nich dojdą też Stefan Hula i Maciej Kot - powiedział. - Pierwsza reprezentacja będzie wtedy trenowała w Austrii, gdzie pojadę wraz z pozostałymi skoczkami. Do Niemiec wybiera się Zbigniew Klimowski i sztab kadry B - zakończył.
?php>Z Wisły dla Sportsinwinter.pl, ?php>
Jakub Balcerski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz