Władze i działacze z Graz i okolic coraz bardziej realnie myślą o organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2026 roku. W poniedziałek spotkali się członkowie komitetu organizacyjnego oraz przedstawiciele obiektów, które mogą potencjalnie gościć rywalizacje.
?php>Karl Stoss, który jest przewodniczącym komitetu organizacyjnego, przyznał podczas spotkania, że jest wiele rzeczy do zrobienia, ale przeprowadzenie igrzysk jest bardzo możliwe. Wcześniej trzeba jednak przygotować aplikację. W Graz muszą teraz opracować całą koncepcję, która może kosztować nawet trzysta tysięcy euro. Wstępnie na spotkaniu oszacowano, że koszt samego starania się organizację może kosztować do siedmiu milionów euro. - Chcemy udowodnić, że możemy organizować takie imprezy dla ludzi i sportowców. To wszystko w sposób ekonomiczny i zrównoważony. Mamy doskonałą infrastrukturę sportów zimowych - powiedział Stoss. Zanim jednak Graz wyśle swoją aplikację, Wiedeń oraz kraj związkowy Styria będą wizytowane przez delegację MKOL w dniach 7-9 maja.
?php>Kiedy komitet działa nad procedurami, komunistyczna partia, która jest drugą siłą w Graz, zbiera podpisy pod organizację referendum w spawie organizacji igrzysk. Jeśli podpisy złoży dziesięć tysięcy osób, to burmistrz będzie musiał zapytać mieszkańców w głosowaniu, czy chcą takiej imprezy. - Nie powinno to jednak zahamować naszych zamierzeń - powiedział Siegfried Nagl. Wynik ma zatem nie być obowiązujący. - Jeśli Nagl zorganizuje igrzyska bez zgody mieszkańców, to będzie pierwszym gospodarzem w historii, który przeprowadzi taką imprezę wbrew woli wyrażonej w referendum - krytykowała Elke Kahr, która jest zangażowana w zbieranie podpisów. Karl Stoss stwierdził, że organizacja referendum nie ma sensu. Wiele miast organizowało igrzyska bez pytania o zgodę obywateli. - To nadużywanie demokracji bezpośredniej. Nie należy szukać przeszkód - powiedział Stoss. Na razie komuniści mają dwie trzecie potrzebnej liczby podpisów.
?php>Źródło: Krone.at
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz